26 września 2011
Opał
byłam w kuchni gdy za oknem wierzba
runęła
pod naporem piły mechanicznej
z ręki młodego człowieka którego ojciec
w dzieciństwie do lasu gonił przed zimą
myślałam że ramiona ma łagodne w sam raz
do przytulania mojej córki
do noszenia storczyków swojej mamie
na urodziny
i choć drzewem rosnę niezmiennie
nie napiszę ckliwego wiersza
o szafocie o włosach odgarniętych z karku
przed ścięciem
bo człowiek czytający poezje
ma być twardy i rozumieć uciążliwość
życia nieuchronność śmierci
i proszę mi wybaczyć brak puenty
.
15 czerwca 2025
Arsis
15 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek