26 september 2011
Opał
byłam w kuchni gdy za oknem wierzba
runęła
pod naporem piły mechanicznej
z ręki młodego człowieka którego ojciec
w dzieciństwie do lasu gonił przed zimą
myślałam że ramiona ma łagodne w sam raz
do przytulania mojej córki
do noszenia storczyków swojej mamie
na urodziny
i choć drzewem rosnę niezmiennie
nie napiszę ckliwego wiersza
o szafocie o włosach odgarniętych z karku
przed ścięciem
bo człowiek czytający poezje
ma być twardy i rozumieć uciążliwość
życia nieuchronność śmierci
i proszę mi wybaczyć brak puenty
.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga