| Komu mruczy kot Posłowie
„Cokolwiek zamierzasz zrobić, o czymkolwiek marzysz,
zacznij działać. Śmiałość zawiera w sobie geniusz, siłę i magię”.
Johann Wolfgang Goethe
U Katarzyny Georgiou koty spijają szelest z warg. Tylko one to potrafią. Przy delikatnym dotyku pręży im się grzbiet (subtelny podtekst erotyczny). Kot towarzyszy jej nawet przy choince, współtworzy nastrój w domu. Jak niegdyś w babcinej starej chacie, z ogrodem i jego darami, widzi w nim siebie: trzpiotkę w krótkich spodenkach, z oblepioną buzią słodyczami i ziemią.
Z podobną nostalgią wraca autorka do Nocy Kupały, która była czasem inicjacji młodzieży wprowadzanej w świat dorosłych. Kojarzenie par, za sprawą wyławianych z wody wianków, „prowadziło nieraz do inicjacji seksualnej” (a to ciekawe!). Obcowanie z duchami w trakcie poszukiwania kwiatu paproci było nieuniknione.
Ważną częścią książki jest przywołanie emocjonalnych wydarzeń z życia w Kanadzie. Tajemnicze napotkanie na wielopokoleniową kołyskę, w której sypiał później jej syn, ze swoimi i matczynymi marzeniami. W jednoizbowym domu kanadyjskich pionierów tajemniczo trzaskał ogień w kominku. Ten obraz powraca z ogromną siłą wraz z tajemnicą daru noszenia dziecka pod sercem. Pojawia się też smutek, wynikający z nietrwałości związku: nie roń łez nad własną naiwnością – / wiara w dobro drzemiące w człowieku / usprawiedliwia te chwile słabości.
Autorka przytacza też zabawy z dzieciństwa nad morzami świata i powroty nad polski Bałtyk;
do białych mew i muszelek z perełkami myśli ukochanego. Do nietrwałych śladów na piasku i tych, mocno osadzonych w osobowości. Dopiero jako dorosła odkryła sekret marzeń. I to, że sama jest środkiem świata, który rozpościera się wokół jak pajęcza nić. Treść książki nasiąknięta jest magią klimatu Indian.
Koło się zatoczyło, ale nie zamknęło. Dzięki ogromnym wysiłkom spełniło się Katarzynie marzenie stworzenia wiejskiego domu na wzór zapamiętanego z dzieciństwa. Domu, jako przystani, z którego często się wychodzi i rozpoczyna wędrowanie bez opuszczania Krainy Wyobraźni. Pielgrzymowanie po przestrzeniach świata, ale i w głąb siebie. Podziwiając babie lato i wszelkie stworzenia, w towarzystwie syna, nasącza się wspomnieniami. I nadal marzy: chciałabym raz jeszcze komuś powiedzieć / kocham cię… Słusznie, bo jej marzenia wyjątkowo się spełniają.
Warto konsumować żywiczne treści tej książki; bezglutenowy chleb z poezją. I wsłuchiwać się w odgłosy mruczącego kota.
Kazimierz Burnat
ISBN: 978-83-61348-98-6 wydawca: Eurosystem rok: 2016 |
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Bielszy odcień bieliMarek Gajowniczek
19 listopada 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.