26 września 2024
zmartwiony
skrobanie po drzwiach
ciszę rozprasza ciężar księżyca
na skroniach zimny pot
po policzku leniwie płynie łza
róże na stole
zasuszony w nich czas
pomiędzy nami strach
wpisany w nasze DNA
potwierdziły to badania
na zwierzętach
jestem starym zgredem
bojaźliwie patrząc w lustro
wybaczam wszystko
co wiemy o sobie
nic nie powiem tak wyparte słowa
kłamstwem obleczone dłonie
kochać nikt nie zabroni
wybrałaś inną drogę
znaliśmy się jak dwa łyse konie
znaliśmy siebie choć byłaś wiatrem
tajemnicą pojawiałaś się znikąd
płonę jak latarnia gasiłaś ogień
daleko od siebie tak będzie dobrze
nie nadejdziesz tej jesieni
może i lepiej wystarczy bólu
cierpi dusza wieczna wędrówka
żegnaj miła żegnaj przyjacielu
autentycznie kocham Cię
bez szans czas na strach
co dalej by samemu trwać
idę drogą w innym kolorze
szukam miejsca mój Boże
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta
20 grudnia 2024
Zamiast ibupromudoremi
20 grudnia 2024
jeszcze jeszczesam53
20 grudnia 2024
2012wiesiek
20 grudnia 2024
Pastorałka trochę kulawajeśli tylko