26 september 2024
zmartwiony
skrobanie po drzwiach
ciszę rozprasza ciężar księżyca
na skroniach zimny pot
po policzku leniwie płynie łza
róże na stole
zasuszony w nich czas
pomiędzy nami strach
wpisany w nasze DNA
potwierdziły to badania
na zwierzętach
jestem starym zgredem
bojaźliwie patrząc w lustro
wybaczam wszystko
co wiemy o sobie
nic nie powiem tak wyparte słowa
kłamstwem obleczone dłonie
kochać nikt nie zabroni
wybrałaś inną drogę
znaliśmy się jak dwa łyse konie
znaliśmy siebie choć byłaś wiatrem
tajemnicą pojawiałaś się znikąd
płonę jak latarnia gasiłaś ogień
daleko od siebie tak będzie dobrze
nie nadejdziesz tej jesieni
może i lepiej wystarczy bólu
cierpi dusza wieczna wędrówka
żegnaj miła żegnaj przyjacielu
autentycznie kocham Cię
bez szans czas na strach
co dalej by samemu trwać
idę drogą w innym kolorze
szukam miejsca mój Boże
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.
19 november 2024
0008.