21 września 2010
Nalot
Chciało się czegoś i dotąd tak było,
że miało się natychmiast. Szybko
skreślała wszystko, na co się czeka.
Bycie bez podpunktów, spacerkiem,
na skróty. Równorzędne, proste. Kropka.
Harmonia była jak za wąska suknia,
w którą się wciskała, aż trzasnął
zamek i pociągnął ostrym końcem
po starannie zaprasowanym rytmie.
No i urządziła sobie rozpiździaj stulecia,
rewizję osobistą bez nakazu z zewnątrz.
Wtedy on się zjawił, jak wielki minus;
chciał coś z nią pokonać, powalczyć
o więcej, niż dotąd potrafił. Myślał,
że to ją poderwie, ale tylko pękła.
Blizny będą potem, trzeba na nie czekać.
22 stycznia 2025
Futro ze skrawkówajw
22 stycznia 2025
akustycznieajw
22 stycznia 2025
telepatiaprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 stycznia 2025
Zaloty na lodachajw
21 stycznia 2025
2101wiesiek
21 stycznia 2025
Prośbasloneczko010981
21 stycznia 2025
czym dalej tym bliżejprohibicja - Bezka
21 stycznia 2025
Powrót do domuwolnyduch
21 stycznia 2025
Dla równowagi.Eva T.