29 września 2010
pobrzeżnie
patrzą z pierwszego brzegu brzegu.
na huzia, na rapt, bo prąd zmienny,
aż boli od patrzenia ten drugi brzeg.
hej! wiesz?
twój wiersz jest wielowarstwowy. mniam.
widzę jedno dno pod drugim - słuchaj,
ja czuję, że jest głęboki aż do dna.
on ma tak wiele den, tak wiele dnów,
że jest denny jak mało który.
chcę ci powiedzieć o ile jesteś gotowy
wysłuchać. to będzie ewangelia według mnie.
twój wiersz jest płytki i widać dno. mało!
mało, jak do cywila. taki żart. denny
- spoważniej. twój wiersz to rdzenne samodno
i tona na nim mułu. kapewu?
kapewu. każdemu jego racja
jak kapok ratunkowy w żarówkowym cynobrze.
każdemu jego światło w zamydlone oczy.
każdemu papierowa fatamorgana,
że stoi na samym suchym, a nie po szyję.
każdemu co zechce, byleby nie był
przybrzeżny.
to trzeba umić.
17 maja 2024
1705wiesiek
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis