30 października 2011
Życie
konsumuje je powoli
czasem szara chwila
w pogodne piórka się stroi
do sedna jego miąższu
dossać się próbuje
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądzę po omacku
aby miłość spotkać
a dzień mnie znowu
w nowe trudy losu wikła
droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
ty mi Panie jesteś
zawsze mą latarnią
15 marca 2025
Marek Gajowniczek
15 marca 2025
wiesiek
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
Yaro
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
absynt
15 marca 2025
Marek Gajowniczek
15 marca 2025
Marek Jastrząb
15 marca 2025
sam53