7 czerwca 2010
MATKA
Kiedy ją masz zapominasz, zanika w polu naszego widzenia?
a ona także była młoda, nosiła w sercu pragnienie miłości, a we włosach kwiat,
czerwiec był tak samo upalny, zimą nosiła wełniane skarpety.
Długotrwały płacz dziecka był niepokojący, uśmiech jego zaś rozpalał jej serce,
spokojne twoje dzieciństwo było jej najdroższą monetą, jaką otrzymywała.
Ptaki niejedno krotnie odlatywały i powracały w nasze strony,
czas już dawno przelał się przez krawędź zapomnienia.
Płyty cmentarne zaczynają porastać otoczką mchu,
bzy przy płocie, zapomniały już swego zapachu,
nasze kroki stają się coraz bardziej męczące.
Nierówny oddech przypomina ci o drodze, jaką pokonałeś,
synonim słowa matka, nabiera innego znaczenia.
Rola, jaka teraz przypadła tobie do odegrania jest odwrotnością twego własnego dawnego ja.
A dzieci jak dzieci, zawsze podążają uparcie swymi drogami,
i tylko włosy bardziej skąpe, nabierają koloru starości.
Słońce jak zawsze wschodzi i zachodzi o właściwej sobie porze,
matka zawsze jest matką a spojrzenie przez łzy bardziej boli.
Człowiek w swej ułomności najbardziej ceni to, co utraci,
młodość zamienia się starość, wspomnienia nie płowieją.
18 maja 2025
Marcin Olszewski
18 maja 2025
violetta
17 maja 2025
dobrosław77
17 maja 2025
violetta
16 maja 2025
sam53
16 maja 2025
Toya
15 maja 2025
sam53
15 maja 2025
Bezka
15 maja 2025
violetta
14 maja 2025
Toya