6 grudnia 2010
Zimowe szkice malowane słowem
Dachy pokryte czapami śniegu
słońce puszcza mroźne oko,
błyszczącymi iskierkami
zdobi sosnę smukłą i zaspę głęboką.
Chłody oddech poranka
siną kredką znaczy twarze,
jeszcze się nie rozpoczęła
lodem skuła w parku stawek.
Rój białych motyli
nad głowami szybuje,
dzieci bałwany lepią
kominy dymem plują.
Gzymsy obsiadły sople
rzeźbione wlodowatej wodzie,
kiedy je spotykam
przechodzę na drugą styrane.
Gdy dzień oczy przymyka
księżyc z mroźnym spojrzeniem
po opłotkach się panoszy,
niedźwiedzie w sen zapadają.
I tylko gorące serca
trzymają stały ciepły klimat
choć zimne mamy dłonie
nie straszna nam zima.
22 kwietnia 2025
wiesiek
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Yaro
22 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
Arsis
21 kwietnia 2025
Marcin Olszewski
21 kwietnia 2025
Belamonte/Senograsta
21 kwietnia 2025
wiesiek
21 kwietnia 2025
Trepifajksel
20 kwietnia 2025
Bernadetta