13 listopada 2010
Przesiąkanie beznadziei
Zamazane kontury jutra uwierają najbardziej,
przygnieciony lawiną szarości dnia
błąkam się pomiędzy dwoma światami.
Złote skrawki jesieni gniją w przydrożnych kałużach,
rozrzucone chwile zapisuje na twardym dysku wspomnień
świat, jaki mnie otacza obumiera,
długie milczenie zwiastuje kolejną burze
po której słońce nie będzie już miało koloru radości.
Ze wzrokiem zawieszonym na przydrożnym krzyżu
oczekuje spełnienia dziś.
1 marca 2025
sam53
1 marca 2025
Bezka
1 marca 2025
ajw
1 marca 2025
ajw
1 marca 2025
Misiek
1 marca 2025
Marek Jastrząb
1 marca 2025
wolnyduch
1 marca 2025
wolnyduch
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
marka