25 lutego 2011
Podmiejska wylęgarnia talentów
Kokon zaplątany pomiędzy ziemią a piekłem.
Diabeł stróż czuwa. Bezszelestnie pełni wartę.
Bolesne wykluwanie w oparach absurdu, albo alkoholu.
Chyba wszystko jedno.
Intensywne poszukiwanie gwiazd pod podszewką
płaszcza. Kołnierz z gronostajów i podpinka w kolorze
zgnilizny. Cała gama odcieni na obrzeżach miasta
liczą się truizmy i parę groszy w portfelu.
Wzrastam ponad kominy zawieszone w próżni.
Niewielka różnica pomiędzy jesienią a wiosną,
jednak można nie dotrwać. Oczekiwanie przecieka
przez palce.
Skrzydła równo przycięte. Zaćma, oczy zagubione
tam gdzie ostatnia latarnia.
18 stycznia 2025
Orzeł BiałyYaro
18 stycznia 2025
1801wiesiek
18 stycznia 2025
Harmoniavioletta
18 stycznia 2025
O miłujących bezwarunkowowolnyduch
18 stycznia 2025
watahaAS
18 stycznia 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 stycznia 2025
kołysz mnie kołyszajw
17 stycznia 2025
Na huśtawceJaga
17 stycznia 2025
1701wiesiek
17 stycznia 2025
1984prohibicja