4 stycznia 2011
Upał z wieszczem w tle
W oczekiwaniu kwintesencji słowa pot spływa
leniwie po palcach, żebracy bez pomysłu na kolejną
flaszkę rozdeptują asfalt, powietrze drga miarowo,
z częstotliwością pięćdziesięciu uderzeń na minutę.
Królestwo za butelkę mineralnej.
Podobno klasyczny umiar Adama Mickiewicza jest
przyczynkiem pomników w wielu miastach.
Szkoda tylko, że gołębie na głowę, albo jakiś gówniarz
markerem wypisuje love,
(niechby sobie gdzie indziej
dorastał).
Domy publiczne zamykają o świcie, umęczone ulicznice
dumnie kroczą przez blokowiska. Dały z siebie wszystko,
zasłużył na sen i poezję, jeszcze tylko odprowadzą podatki
od działalności towarzyskiej i spokojnie będą marzyć
o księciu z bajki, najlepiej innej.
W drodze pomiędzy przystankami nie ma czasu na płomienne
odezwy i bunty, karnie trzeba się kiwać w rytm korków,
od poniedziałku do piątku. Życie powoli dąży do wyjaśnień,
czekamy, jakoś bez entuzjazmu, ale żeby ten brak zrozumieć
trzeba się zestarzeć.
Kiedyś to było dużo prostsze, prawda panie Adam?
22 maja 2025
wiesiek
22 maja 2025
ajw
21 maja 2025
violetta
21 maja 2025
Marek Gajowniczek
21 maja 2025
wiesiek
21 maja 2025
Yaro
21 maja 2025
Belamonte/Senograsta
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat
20 maja 2025
Atanazy Pernat