10 października 2010
Ty jesteś urodzaj, róg obfitości
Dla Ani.
Schowam szminkę i buty na obcasach, odarta z atrybutów
staniesz się małą dziewczynką. Ufną. Może wtedy kocham
nie będzie trywialne.
I puste jak ta butelka, którą trzeba koniecznie napełnić.
(Panie oddal ode mnie ten kielich, nie chcę pijanych
pocałunków i łez mocno zaprawionych wódką).
Jak całodobowa opieka paliatywna, jesteś, z tą tylko różnicą
że dla życia.
Po mnie ślad się zatrze, ty nie cała odejdziesz.
Zazdroszczę,
chciałbym krzyczeć: niesprawiedliwość.
Lecz zamyka mi usta
głębia w twoich oczach i ból, którego bym nie zniósł.
Bawię się niuansami języka i ścisłymi związkami pomiędzy
słowami. Tak na kocią łapę, z doskoku jestem mężczyzną
i wszystkim, co ten wyraz za sobą niesie. Z dziedziczną
mądrością pokoleń gładzisz moje grzechy, z pobłażliwym
uśmiechem. A ja zawsze szukam przyczyny, nie potrafię
bezinteresownie rozgrzeszać.
22 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
22 czerwca 2025
Yaro
22 czerwca 2025
Yaro
22 czerwca 2025
Yaro
22 czerwca 2025
wiesiek
21 czerwca 2025
Jaga
21 czerwca 2025
wiesiek
21 czerwca 2025
dobrosław77
20 czerwca 2025
violetta
20 czerwca 2025
wiesiek