18 grudnia 2022
Grafowiersz
Ironia losu:
nie chodzę boso po kwiecistych łąkach,
mam dziurawe skarpety,
poprzecierane nadmiarem zakrętów.
Na drodze pomiędzy domem
a ostatnią przystanią.
Gdzie zwykłem grywać
w kółko i krzyżyk, mówiąc szczerze
kwadrat.
Lecz bądź tu człowieku
poważny kiedy kieszenie puste,
nade mną gwiaździste, we mnie
czterdzieści i cztery
kawy.
Do tego w zaułkach czyhają
zamaskowane dziewice.
Z demobilu.
Jak najbardziej spragnione,
choćby tylko łyka samogonu.
A księżycówka wyszła już w połowie
podróży, zresztą dawno po pełni.
Jakby nie patrzeć,
nawet przez dziurkę od klucza:
Ironia losu.
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
23 lipca 2025
Marek Jastrząb
23 lipca 2025
Bezka
23 lipca 2025
Misiek