12 kwietnia 2016
Krzyżowcy z przedmieść
Nocami najbardziej brakuje ciepła oddechów
tuż przy uchu, obcości wypiętrzają kąty,
najciemniejsze. Rozkrzyżowani na łóżkach oczekują
drogi pomiędzy wszelkimi odmianami kaźni.
Poranki zawsze obnażają umęczone ciała
wciąż niegotowe na dnienie.
Więc niepewnie wysnuwają się pomiędzy
chłodne tchnienia budynków.
Wszędzie zaczajona przestrzeń rozrzedza powietrze.
Z każdym nienazwaniem coraz mocniej stawiają
nogi. W końcu krokiem marszowym ruszają
na cztery wiatry.
Jednak gdzieś spoza granicy światła nadchodzi
wieczór, wzrok wbity w ziemię, kolejna klęska
przyciąga w pielesze barłogów.
Jeszcze tylko krótki spazm oczekiwania i na nowo
dobrze znane smaki niespełnień.
Nawet tych w ekstazie szaleństwa.
16 września 2025
sam53
16 września 2025
smokjerzy
15 września 2025
Bezka
15 września 2025
wiesiek
15 września 2025
AS
15 września 2025
Atanazy Pernat
15 września 2025
Sztelak Marcin
14 września 2025
absynt
14 września 2025
wiesiek
14 września 2025
violetta