26 września 2010
wielka miłość
rozstaliśmy sie rano jak zwykle, po wypitej w biegu małej kawie i pocałunku po powtórnym umyciu zębów. spotkałam go na ulicy przypadkiem. coś mnie dopadło - inne światło, mówię cześć, nie przychodź wieczorem, zmieniłam zamki - odwróciłam się i poszłam na dworzec z początku niepewnym krokiem. wyjechałam na tydzień. wróciłam do spokoju.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga