14 maja 2011
Chaos i Porządek
Biegiem, szeptem
Spadam z kaskad ideałów
Skokiem, wrzaskiem
Staczam się z kryształowych schodów
W poszukiwaniu chleba...
Powściągliwe sądy brodatych głów
Cierpliwe pohukiwania ślepych sów
Z olimpu skał mglistych
Krew spływa soczyście
Z rezydencji sądów i piorunów
Szepty słychać ploty
Oto Bóg upadł....
Plotka jak to plotka
Z czasem mchem kłamliwym porośnie
Mitem przaśnym się stanie
Zapomni o żywych czynach
I martwym osądem osiądzie na laurach...
Mity mitami, lata wylatywały białymi oknami
Wieki przykryły powieki nad erami kolejnymi
I wtedy plotka powstała z mitem razem jak upadły anioł z dna...
Mówić zaczęto w srebrzystych pałacach dziwne rzeczy
Dzieci uszami ciekawie łowiły sensacyjne wieści
Matki chowały je w jaskiniach nieświadomości
A ojcowie ambrozje sączyli drapiąc się po brzuszyskach
Aż wreszcie fundamentem wstrząsnął gniew...
Kłótnie strachem, głupotą pchane
Pogrążyły boski świat ideałów w chaosie
Jedni mówili:to głupota!Nieprawda to przecież!
Drudzy: Zabić, ukrzyżować natychmiast!
Oto wrócił Upadły czarny jak noc...
Olimp w końcu zrozumiał strach i żal, gniew i ból
Lecz będąc po stronie stabilizacji
Pragnął bronić swej boskiej cywilizacji
Wojna wstrząsneła umysłami poetów i pijaków
Jak wściekły ogar upadły wpadł w serce spokoju mięso rwąc...
Wraca to coście dawno w ślepocie zasiali
To czegoś się bali i o czym świadomie zapominali
To kaznodzieje na ulicach głosić poczęli mądrość po szkodzie
Jak gdyby to coś wnosiło nowego do jeziora chaosu boskiego
Upadły zabił światłego po czym spojrzeniem spalił jego dzieci
Kobiety zgwałcił bólem by swe zasiać ziarno
Te co otrzymał kiedyś, gdy spadał w dół
Strącony za zbyt wielkie pragnienie w duszy
Ziarno kołem się toczy, chaos i porządek jednoczy...
Upadły odszedł w dal z pogardą. ukrzyżował się sam
Poeci wiersze na jego cześć poczęli pleść
W strachu bogowie pozostali
Pokory nauczył ich upadły bękart światłego
Lecz teraz i maluczcy poznali bunt
Trzeba przecież o porządek dbać
Poetów zabić, księgi o mitach spalić musimy
By upadek nie wrócił gdyż to byłby nasz koniec
I wtedy urodziły się upadłe dzieci....
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek