9 lipca 2010
dramat w skawie
przełknęłaś już swój ostatni kęs chleba
mrok i zimny czajnik bezlitośnie drwią
obnażając nędzę
przerażona pustką dławisz się szlochem
drżące dłonie wędrują szukając ocalenia
bez nadziei
znalazłaś tylko pajęczyną omotaną butelkę
przeglądasz kalejdoskop czasu przeszłego
wertujesz lata
w poszukiwaniu niewybaczalnego błędu
wołanie o ratunek znów w krtani więźnie
dawno ogłuchli
gdy piekło płomieni obejmuje twe ciało
patrzysz im z wyrzutem prosto w oczy
i odchodzisz samotna
myślałaś, że tą ofiarą męki okrutnej
okupisz wiekiem zgarbiony los bliźnich?
próżny gest
beznamiętnie skwitowany słowami
„z przyczyn nieznanych spłonęła kobieta”
oni będą następni
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta