3 grudnia 2011
Wiersz świąteczny, a nawet noworoczny
Wiktor dowcipkuje, że został moim synem,
bo nie doceniał dobrej matki, dobrego ojca
i bóg go ukarał. Spotkałeś boga, synku?
Robotnicy rozebrali most na drodze do szkoły.
Co rano żują kanapki i patrzą na wielką dziurę.
Planują żuć do świąt, możliwe, że nie zdążą
i dziura zostanie dziurą do końca roku.
Moglibyśmy jechać przez Rudzicę,
ale to z dziesięć kilometrów,
więc ruszamy miedzą.
Zatrzymuje nas stary, zmęczony człowiek,
to prywatna droga, krwawicą ją budowałem,
mówi i pociera oko. W końcu macha ręką:
nie ma sensu, żebyście jechali przez Rudzicę.
Docieramy na asfalt, grudki błota
wylatują z bieżnika i uderzają w nadkola.
Spotkałeś boga, synku? Jaki on jest?
Uprzejmy, odpowiada Wiktor,
ale srogi, dodaje po chwili.
27 kwietnia 2025
Marek Gajowniczek
27 kwietnia 2025
sam53
27 kwietnia 2025
Yaro
27 kwietnia 2025
violetta
27 kwietnia 2025
Misiek
27 kwietnia 2025
drachma
26 kwietnia 2025
sam53
26 kwietnia 2025
Eva T.
26 kwietnia 2025
dobrosław77
26 kwietnia 2025
Marcin Olszewski