25 maja 2010
(to Alice, first spell)
Wiszę nad przepaścią, trzymam się krawędzi
Krzyczę Twoje imię, głos został bez echa
Wypatruję znaku, który nie nadejdzie
Czekam na odpowiedź, lecz się nie doczekam
Jesteś tak daleko, blisko jednocześnie
Jedno słowo sprawia, że jestem szczęśliwy
Teraz jednak milczysz, ranisz tak boleśnie
Byłem pełen życia, a jestem nieżywy
Wiszę nad przepaścią, wyjść mam jeszcze siłę
Choć drętwieją ręce, mocno trzymam skałę
Może czas pokaże, że się pomyliłem
I usłyszę słowa, których tak czekałem
15 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
15 listopada 2025
sam53
15 listopada 2025
sam53
15 listopada 2025
dobrosław77
15 listopada 2025
Jaga
15 listopada 2025
smokjerzy
14 listopada 2025
sam53
14 listopada 2025
wiesiek
14 listopada 2025
violetta
14 listopada 2025
sam53