6 października 2010
„Pełnia – czas przypływu”
Księżyc zapłonął w pełnej krągłości
srebrzystym blaskiem na czarnej tafli nieba
Pełnia – każda cząsteczka w moim ciele
wzbiera falą przypływu
jak bezbrzeżne wody oceanu
Lekkie drżenie nóg
gdy czuję Twoje ciepło
przypomina mi
że jestem przecież człowiekiem
Pełnia – ciało wzburzone wibruje
w rytm wystukiwany przez libido
a oddech staje się chrapliwy
Twoje ciepło to punkt zapalny
a ja płonę ogniem równie mocno jak język lawy
trawiący swym żarem wszystko po drodze
Dotknij mnie proszę
nim spalę się zupełnie a wiatr rozgoni popioły
Blask księżyca wydobył bladość piersi
rozświetlił aksamitną tkaninę skóry
Bliskość naszych ciał
udo przy udzie
i rozpoczyna się szalony taniec nad przepaścią
wszystko wiruje i pulsuje
jak wzburzona krew w moich żyłach
I tylko księżyc, samotny na nieboskłonie
spogląda zazdrośnie jak dwa, rozpalone ciała splatają się w doskonałą jedność…..
24 listopada 2025
wiesiek
23 listopada 2025
wiesiek
23 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
23 listopada 2025
sam53
23 listopada 2025
Jaga
23 listopada 2025
violetta
22 listopada 2025
wiesiek
22 listopada 2025
smokjerzy
22 listopada 2025
dobrosław77
22 listopada 2025
smokjerzy