19 sierpnia 2013
ziejeje
Zablokowałem ją wreszcie, chodzi i nęci. Wzdycha i zieje.
- Dosyć - pomyślałem - łazi i szwęda się za mną jakby nie umiała się mną zająć, ja się nią zawsze z oddaniem zajmowałem.
Tym niemniej to jej zajęcie jest dla mnie i tak nie zrozumiałe.
- Kocham cię, nie teraz już nie kocham. - wypowiedziała wczesnym wieczorem.
Błogosławiona, czy omamem wabi? Zdziwi się jak wreszcie wydrukuję, nie wcale nie wiersze, nie śmiałbym obrazu dzieci swoich na targ wystawiać, wśród nich są i kaleki, niech zrobią to siostry i brat.
- to nie jest mój numer - wyszemrała powolnie jej koleżanka
- od kiedy? - wcale nie zdziwiony, że odebrała akurat ona
- od niedawna
- a to miło, w takim razie proszę ją pozdrowić - dodałem.
Nastała cisza, choć i dręczenie czuwania.
Czy to ja jestem wariatem skoro numer jej nie jest jej numerem koleżanki, czy to koleżanka ma halo do jej numeru? Z drugiej strony jaka głupia - myślała, że nie będę wiedział, że to Iwet. W końcu tylko ona umie tak okłamywać Wacława. Zastanawiało mnie jednak jedno, skoro obie siedzą na łonie - to gdzie?
Poszedłem, nie bacząc nawet na ową osiemnastą wyszedłem wcześniej, a to był jedynie zwykły wtorek, sam jak sam może być wtorek. Postanowiłem podciągnąć spodnie i pójść. Człowiek w zanadrzu musi mieć jakąś drogę.
Teraz łatwiej i trudniej, choć jednych prowadzą motyle i bociany, inni na szagę wędrują przez GPS. Nie było jej halo? Jak nie było. Sprytną ręką klifu schowała się w toalecie, dobrze, że był tam mój Wielki Brat.
Powiedział -jest!
- A to dziwka - mruknąłem pod nieśmiałym nosem - kocha a chowa się w toalecie, to niech ją pozostawię i zostanę sam, ale wśród ludzi.
12 listopada 2024
0002.
12 listopada 2024
1211wiesiek
12 listopada 2024
w końcu jesteśYaro
12 listopada 2024
Przemijaniedoremi
12 listopada 2024
jestem optymistąsam53
11 listopada 2024
WiosnaYaro
11 listopada 2024
1111wiesiek
11 listopada 2024
Nie wiem.
11 listopada 2024
0001.
11 listopada 2024
i co że szarość..jeśli tylko