22 maja 2012
tatarak
Siedzę samotnie w zamknięciu piekieł, nie mam szansy na wyjście z impasu. Jakbyś nie żyła byłoby łatwiej, jakbym nie żył miałabyś łatwiej. Dzisiaj znów oglądałem to magiczne pudło, zebrałem tam wszystkie bibeloty po tobie, strzępki rozdartego różowego materiału, zapiski, skrawki wspomnień, bilet do Krynicy, skrawek kalendarza z ostatniego grudnia, zużytą podpaskę i pomadkę z lusterkiem ... tak mam ją ja...
Dotknąłem naszego ulubionego telefonu, nie działa już staruszek, ale jaki sentyment budzi. Te dni i noce spędzone razem przypomina, rozstania też, ale ważniejsze – przypomina powroty. Nie wiem co mam zrobić zadzwoniłbym do ciebie, ale nie mogę, znów coś wykpisz, znów znajdziesz punkt G własnego ego ... Byłoby łatwiej gdybym nie żył, nie musiałabyś gęgać na mnie, a tak wszystko ma niejasny koniec i najcudowniejszy początek.
Muskam twoją sukienkę, tą, którą rozmyło morze, kiedy weszłaś w niej pod wodę. Dzisiaj ja poszedłbym pod wodę, dzisiaj ja gdzieś pod mostem, tam zawsze większy nurt, rozłożyłbym tatarak i przeszedł powoli na środek zanurzając się po głowę, ale cóż Jasień za płytki a do Wisły za daleko.
Siedzę w zamknięciu piekieł, zadzwoniłbym do ciebie, bo pójść już i tak nie mam dokąd ...
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
violetta
1 maja 2025
Marek Jastrząb
1 maja 2025
Marek Jastrząb
30 kwietnia 2025
Toya
30 kwietnia 2025
Bezka
30 kwietnia 2025
Eva T.
30 kwietnia 2025
Bezka
30 kwietnia 2025
sam53
29 kwietnia 2025
Eva T.