Gramofon, 26 february 2017
oddam nałóg w dobre ręce
jest silny
nie sposób go zabić
zawsze jest pod ręką
wie czego potrzebujesz
oszalejesz
na jego punkcie
Gramofon, 26 june 2017
stoję na baczność wpatrzony w horyzont
musze skrzydło zawieszone
na wskazówce zegara
tacy ludzie którzy marz(n)ą
przywierają nas do muru
wyciągając swe zatęchłe kończyny
jak obłąkany piekarz rozdaję płatki róż
głodującym
zakrwawionymi dziąsłami przeżuwają cudze sny
zostawiając jedynie pustą kartkę na końcu
nagiej łodygi
uciekam gubiąc głowę
między chlebem i święconką
w koszu na śmieci
cudzych sąsiadów
chłodny wiatr
przesuwa zmarszczki
z kącika oczu
na czoło
Gramofon, 29 january 2017
Pałac Kultury
opluli bezdomnego
dwaj krawaciarze
słodkość Warszawy
spoceni w pociągu do
mini spódniczek
zakorkowana
miłymi spojrzeniami
gwałcą przechodniów
gruzy Warszawy
wieczorne tańce kul
cichociemni
warszawskie trakty
kule szeptały czule
cicho i ciemno
kanały woli
zapalają szlugi
cisza przed burzą
Gramofon, 14 february 2017
porozumienie bez słów między koronami
zakończyło się przyjściem niżu ze wschodu
spowodowanego (z)bytem łaski
i nadmiernego kręcenia ziemi
zeszliśmy z drzewa
bo upadł nam banan
oślepieni blaskiem złotego słońca
podnieśliśmy kamień
z bólu aż się wyprostowaliśmy
i ze szczerbatym uśmiechem
pognaliśmy na zachód
w ewolucję wierzą głównie niewierzący
Gramofon, 30 december 2016
sacrum profanum
profanum sacrum
i wszyscy święci
wyschnięte brodawki
wołały o mannę z nieba
wytopiony tłuszcz
nawet jajecznicy nie zrobisz
o kolana rytmicznie
`módl się za nami`
profanum sacrum
sacrum profanum
i wszyscy święci
biała szata
prana dwa razy w tygodniu
wytarta w trójkąt
równoramienny z wierzchołkiem do góry
sacrum sacrum
bydlęta klękają
zaciśnięte uda
w grymasie ekstazy
dziewicza krew
dawno zaschnięta
profanum profanum
bydlęta upadają
a gdyby za Gabriela podawał się Szatan?
procrum safanum
bydlęta nie wstają
Gramofon, 9 march 2017
co człowiek związał
niech Bóg nie rozwiązuje
zapętla iskry boże
nie iskrzą uduszone
cienkie granice
ledwo napowietrzone
zwężają kanaliki silnej woli
zatrzymał czas na jej szyi ręce
puścił/a się
ciało odrywając od duszy
Gramofon, 28 december 2016
(Tadeuszowi Różewiczowi i Marcinowi Baranowi)
mam 18 lat
żyję
powoli zbliżam się do śmierci
żyję od wschodu do zachodu
czasem przy świetle księżyca
puste wartości pięknie ubrane
wegetacja w życie
seks w miłość
obłuda w przyjaźń
spać nie mogę Panie Józefie
ludzie za głośno krzyczą
o tej swojej wyrachowanej cnocie
autobusy porąbanych umysłów
nie zostaną oświecone
czasem uda mi się przysnąć
w tej próźni
szybko jednak wpadam
pod koła
na mleko, na dziecko
mam 18 lat
umieram żyjąc
Gramofon, 25 may 2019
odrobiłeś lekcje? jesteś głodny? posprzątałeś pokój?
wybrałeś studia? znalazłeś pracę? masz dziewczynę?
zdałeś? zaliczyłeś? masz?
a czy ktoś was kiedyś zapytał?
tak po ludzku
czy jesteś szczęśliwy?
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga