11 january 2016

11 january 2016, monday ( o, szary kocie... )

Czasem człowieka chwyta taka niemoc, bezsilny opad rąk i puszczają tamy trzymające na co dzień łzy pod powiekami.
Jest dobrze. A będzie, mam nadzieję, jeszcze lepiej, zwyczajnie czas taki na oddech. Na moment dla siebie i poużalania się nad swym małym nieszczęściem. Bo czy ja mam źle?
Wypłakuję dziś oczy zupełnie niepotrzebnie, ale to takie katharsis, jak czasem potrzeba wymienić olej w silniku to ludzie inne płyny
wymieniają.
Boli trochę, ale tak trzeba, żeby było lepiej. Tęsknię za byłym. Nie
wiem dlaczego znów mi się śni i mi burzy sny. Wydawało mi się, że wyleczyłam się z niego, ale być może z pierwszej miłości nie tak łatwo się wyplątać. Aż mnie świerzbią palce by napisać do niego i powiedzieć mu o tym, że tęsknię. Ale to by było żałosne,
niepotrzebne, złamałabym swoją dumę i niepotrzebnie rozgrzebywała coś, co być może miałoby szansę na reaktywację, a wiemy jak to się zwykle kończy. Źle. A tego nie chcę. Zwyczajnie brak mi opieki, troski takiej męskiej, wiesz o co chodzi. On mimo że był mało obecny potrafił zapewnić mi to. A szczególnie jak był obok. Dotyka mnie mocno brak tegoż gdy spotykam się z czymś przeciwnym. Byłam wczoraj na spacerze z takim jednym... Tak zwyczajnie na WOŚP i przejść się spotkaliśmy, potem
poszliśmy na kawę jeszcze. Wracałam z piekącymi oczami tak mi się łzy cisnęły spod powiek, ale trzymałam, do dziś sobie potrzymałam. Bo widzisz.. gdy się wie, zna smak tego dobrego, ciepłego, a dostaje się byle co... zresztą pewnie sama sobie jestem winna, przecież powiedziałam mu, że nic z tego, więc powinien przestać się starać. Tylko że pewne rzeczy wynikają z osobowości, pewnych nawyków. To nie tylko przepuszczanie w drzwiach, czy zapłacenie za kawę, choć i tego często brak.. Chcę kultury :( chcę ciepła :( mam dziś zdecydowany deficyt
czegokolwiek pozytywnego... A co odpowiada mi przeciętny facet? Bzyknij się, przejdzie Ci. Rozumiesz to? Czy to takie dla facetów proste? Seks i po kłopocie? Moje ciało nie jest w stanie się nawet podniecić w takim stanie. Zresztą to tylko odwrócenie kota ogonem. A to wciąż kot.
Nie potrafię dziś wykrzesać z siebie ognia. Szary dym... Ha.. nie
uwierzysz, ubrałam się dziś zupełnie przypadkowo na szaro, ale
dosłownie wszystko: szaroniebieskie spodnie, szarozielony pasek,
szarobiała bluzka, szaroróżowe buty mam w pracy, szare skarpetki, szaroturkusowe majtki, szaroróżowy stanik... Mój Ty świecie, sama nie wiem kiedy przyoblekłam się w tę szarość i tak mi ona we mnie widzisz spustoszenie zrobiła, dymem radość przykryła. No nic, czas na jakaś dobrą herbatę czy kawę.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1