24 august 2016

24 august 2016, wednesday ( gdybym była mężczyzną... )

Gdybym była mężczyzną, miałabym u stóp cały świat, kobiety by mnie pragnęły, a tak...
 
Już dawno nikt mnie tak mocno nie zmotywował do zmiany koloru włosów, jak ten osobnik twierdząc "tylko nie rudy, jak to zrobisz koniec z nami". Moja tęsknota za rudościami wróciła ze zdwojoną siłą i już nie jesteśmy razem a ja się uśmiecham do lustra. 
Może i zrobiłam to z premedytacją, chcąc ukrócić ten związek. Ale sami przyznajcie, kto może traktować poważnie człowieka głoszącego takie opinie? Zresztą, nie ta była decyzyjna. 
 
"Czemu Ty nie możesz być głupsza?". Zaśmiałam się a potem uświadomiłam, że w tych dogryzaniach jest zwyczajna smutna prawda. Jemu byłoby łatwiej z głupszą dziewczyną. Zaskoczyło mnie jego zdziwienie, gdy po niedługim czasie od tych wyznań powiedziałam, że dość. Stałe kłótnie to słaby start związku a takie wyznania zwyczajnie dobijały gwoździe do trumny, 
Szczerze przyznam i ze smutkiem, że nie zrobiło na mnie większego wrażenia owo "bycie i dość szybkie niebycie". Gorsze było dzisiejsze uświadomienie sobie, że wszystkie moje atuty są jednocześnie kulami u nogi. Bo czyż nie takiego partnera poszukuje każda dziewczyna? - wysoki, względnie przystojny, samodzielny, pracujący, posiadający mieszkanie, prawo jazdy, auto, wykształcony...
Dlaczego, gdy kobieta ma to samo staje się niewygodna? Za wysoka - jak będę przy niej wyglądał? Za samodzielna - po co jej ja, skoro potrafi zrobić to sama? Zbyt ambitna - chce sukcesów w pracy, czy zajmie się odpowiednio domem? Za mądra - nie będę wiedział o czym z nią rozmawiać. 
Czuję się jakbym nakładła sobie kamieni do kieszeni... A napełniałam balony marzeń szczęściem, uśmiechem, pracą, spełniałam je by się wznieść wyżej. A to tylko w moim świecie powody do dumy i radości. W świecie, po którym kroczę to żaden powód do chwalenia. Od koleżanek słyszę "nie mów im tego, nie przyznawaj się, udawaj głupszą"... Mój świecie... Dokąd ty zmierzasz?


number of comments: 12 | rating: 3 |  more 

Wieśniak M,  

Jeżeli przyjmiemy że ideałem kobiety jest atrakcyjna nieco naiwna blondynka z dużym biustem. Świadoma własnej kobiecości i przyjmująca z wdzięcznością wszelkie dowody zainteresowania, z subtelnie eksponowana nieporadnością, to odwrócenie sytuacji i zadanie pytania dlaczego takich cech u mężczyzny nie poszukują kobiety jest chyba najlepszym komentarzem do Twoich rozważań. ps. A rudy kolor włosów jest ok :)

report |

onomatopeja,  

Podałeś cechy przypisywane płci, stąd różnica i trudność w porównaniu. Moje wydają się uniwersalne, nie sądzisz?

report |

Wieśniak M,  

Nie, nie sądzę. Podałaś dane uniwersalne wprawdzie ale dotyczące "idealnego faceta" Jak zapewne wiesz, świat się z takich nie składa. Dodatkowo, oczekiwania wobec parnera zarówno kobiet jak i mężczyzn są różne( mówię o stereotypie) Oczywiście zapewniam Cię że jest całe mnóstwo facetów którzy chętnie zapoznają taką (odwróconą stereotypowo) dziewczynę. Rzecz w tym że to nie jest target dla wybranki. I teraz do twojej historii możemy dodać historię odrzuconych potencjalnie kandydatów: niskich, grubych, łysych, z zabranym prawem jazdy i rozbitym w drzazgi 15letnim oplem, od dawna na zasiłku, żyjący w dużym uproszczeniu z pracy rąk i tak dalej. Jeśli nie rozumiemy się nadal, to dodam tylko, że się mylisz ( masz do tego prawo). Naprawdę jest wielu facetów spełniających warunki ideału i marzących o równie inteligentnej wysokiej i samodzielnej( jak oni sami) istoty. Ludzie łączą się w pary z tysiąca różnych powodów i odnajdują w nich szczęście mimo różnych oczekiwań, a czasem nie odnajdując szczęścia mimo oczekiwań zgodnych. Twoje rozważania można potraktować jako rozczarowanie romansem. Tak naprawdę nic wielkiego, nic znaczącego, wreszcie wzniosłego. Kierowanie się estetyką w wyszukiwaniu partnera prowadzi do wielu rozczarowań. Im prędzej zdefiniujemy własne "prawdziwe" potrzeby, tym szybciej odnajdziemy "drugą połowkę pomarańczy" choćby była grubym podtatusiałym łysolem z wyraźną wadą wymowy. Tak czy siak życzę powodzenia i jak najmniej rozczarowań na drodze do szczęścia.:)

report |

Wieśniak M,  

Swoją drogą, traktowanie własnych " atutów" jako kuli u nogi" to dość ciekawe zestawienie. Samoakceptacja powinna być wartością nadrzędną. udawanie. ( okłamywanie partnera w/g rady przyjaciółki) jest równie godne pożałowania jak próba dostosowania partnera do własnych oczekiwań. Z tym że to drugie jest przynajmniej szczere. Fakt ze "Jemu" te walory nie wydały się wartościowe nie powinien definiować całej męskiej populacji, a jednak u podmiotu( u Ciebie) tak się właśnie dzieje i jednostkowa opinia sprawia że wcześniejsze "atuty" stają się kulą u nogi. Większość relacji międzyludzkich ( o ile są zdrowe) to sztuka kompromisu. Rozsądnego, zapewniającego nam komfort bycia sobą, a jednocześnie otwartego na oczekiwania( rozsądne) drugiej strony. Czyż kobieta nie stroi się na pierszej randce?Mężczyzna nie jest wzorem ogłady?- Często tak. I jest to rodzaj kłamstwa( gry) akceptowanej przez obie oszukane strony. Tajemnica prawdziwego związku polega w/g mnie, na przekroczenie tej formalnej strony i dostrzeżenie tego ukrytego pod markową odzieżą człowieka. Nie! Nie mężczyzby czy kobiety, a właśnie człowieka. No chyba że mówimy o potrzebach czysto fizycznego kontaktu. Wtedy cechy zewnętrzne ( wygląd muskulatura elegancja bajer) są wartością decydującą i jedyną. Próba rozszerzenia tych płciowych "atutów" na budowanie związku świadczy o naszym oderwaniu od rzeczywistości. A wina leży nie w "Jego" słowach, a naszym wcześniejszym zaślepieniu.A więc w nas samych. Dlatego problem autorki wydaje mi się wydumany a nawet nieco kuriozalny. I nieco ...stereotypowy. W tej części w której podmiot obwinia cały świat( męski) zamiast dostrzec własny wkład w owo...niporozumienie.:)

report |

onomatopeja,  

bardzo poważnie widzę podszedłeś do tematu, a to kartka z kalendarza, z codziennymi myślami, nie zawsze muszą być słuszne, właściwe, poukładane, niesteoretypowe. Dziękuję za poświęcone chwile :)

report |

Wieśniak M,  

Święta racja. Nasze myśli nie muszą być słuszne. Zapis w dzienniku składny, ale cóż znaczą nasze mniemania ( nawet te powierzchowne) jeśli nie skonfrontujemy ich z innymi mniemaniami?Ponieważ to forum publiczne Twój prywatny dziennik stał się potencjalnym "targiem rozmaitości"- Twoje rozterki - publicznym samobiczowaniem, przywodzącym na myśl nieco uboższą wersją Big Brothera. Podszedłem poważnie do wpisu gdyż nie potraktowałem Twoich pytań jako retorycznych, a zadanych w celu uzyskania odpowiedzi. Poważnie, bo bardzo poważnie traktuję problemy innych, nawet jeśli wydają się z mojego punktu widzenia błahe. Pozdrawiam serdecznie:)

report |

onomatopeja,  

I chciałam Ci bardzo za to podziękować. Zdecydowanie masz rację, że jest tu miejsce na właśnie konfrontację, wymianę poglądów i spojrzenie na te same sprawy różnymi oczami :) pozdrawiam ;)

report |

jeśli tylko,  

"że mając tyle atutów są one jednocześnie moimi kulami u nogi" - nie możesz tak żonglować podmiotem zdania.. Radziłabym zmienić na "wsztstkie moje atuty są jednocześnie moimi kulami u nogi". pozdrawiam serdecznie.

report |

onomatopeja,  

mówisz, że nie mogę tak żonglować? Pomyślę :) dzięki za uwagę

report |

jeśli tylko,  

Tu podmiotem są atuty (bo do nich odnosi się czasownik "są", więc wychodzi, że to one mają (od imiesłowu "mając") same siebie. Więc przerobiłam pierwszą część zdania na ten podmiot. U Ciebie były dwa różne podmioty w jedny z daniu prostym. To wprowadza mętlik.

report |

onomatopeja,  

Masz słuszność, dzięki za wyłuszczenie tego :)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1