Lucretia, 26 september 2015
Wcale nie bała się duchów.
Deszcz grał uwerturę na oknach
Ogień nie ogrzał jeszcze drewna
Gdy myszy zaczęły swe harce
Wiedziała, że jest już zgubiona
Gdy tylko się tutaj znalazła
Zapach smutku czekał gdzieś blisko
Lecz czar trwał przez chwilę cudowną
Właśnie tu i teraz gdy dłonie
Splątane bliskością niepewną
I usta przestraszone prędko
Brały co im się należało
Bo niebawem miało zabraknąć
I teraz w samotności szarej
Myśli o tych dłoniach i ustach
Co błądziły po nieodkrytym
I marzy by wrócić w to miejsce
Do myszy i drewna i ognia
I duchów co tam jej pomogły
Bo każdy pretekst jest dobry.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.