Poetry

Lucretia
PROFILE About me Poetry (11)


Lucretia

Lucretia, 17 september 2017

Zbrodnie nocy

Ciszę roztrzaskał dźwięk butelki 
Krzyk przebił noc jak sztylet
Szczątki walają się na ulicy
Wnętrze ofiary wypływa i ginie w studzience 
 
Mój spokój wyskoczył przez okno
Zabiła go ta niewinna libacja
Już poszli zostawiając niedobitki
Na pastwę nocnych patroli 
 
Ja leżę na granicy
I czuję się jak ta butelka
Niegdyś cenna i pożądana
Teraz pusta i zapomniana


Leżę i tęsknię za zamordowanym snem
Którego byliśmy bohaterami 
Wiele lat  temu

Dziesięć minut temu 
 
 
 
 


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 24 june 2017

Miałam

Miałam marzenie takie
Małe, błahe, wręcz nijakie
Nie żadne Ameryki
Dzikie lądy
Atlantyki
 
Miałam marzenie takie 
Powiesz proste, nieciekawe
Gdzieś w schronisku pod gwiazdami 
Ty i ja - całkiem sami
 
Słońca cienie, burzy blaski
Te oscypki, te kiełbaski
Sielankowa trwoga 
Gdy wiatr ponury
Kamienne chłosta mury
 
Lecz ty wolisz 
Ameryki
Dzikie lądy
Atlantyki
 
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 8 april 2017

Rozkład związku pod wpływem długotrwałego działania nieobecności

długo go nie było

w tym parku
w tym kinie
w tym mieście
 
w mym domu
w mym łóżku
i we mnie
 
i nagle


jest
 
        I nic.



za długo


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Lucretia

Lucretia, 12 january 2016

Ghost town

martwa obojętność nieobecności
za rondem
na rynku
przy dworcu
 
Tak wiele ludzi a jakby nikogo
gama kolorów ginie w szarości
paleta dźwięków wtapia się w ciszę
ukrywając życie przede mną
 
duszny ciężar samotności
za rondem
na rynku
przy dworcu
 
a rozum woła
i dusza tęskni
za tym co serce pamięta
 


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 26 november 2015

pasywacja

zima nadeszła i skryły się zwierzęta
zakopały w jaskiniach mieszkań
swe serca 
lata już nie ma
 
zawsze
otaczamy się powłoką ochronną
 
dziwne
 przecież nie jesteśmy z glinu.


number of comments: 9 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 24 november 2015

Nieprawidłowości

ze swych marzeń ułożyłam
Pieśń
którą miałeś wyśpiewać
przy fortepianie nocy
 
teraz już wiem gdzie była
Źle Zapisana Nuta
 
a może to jednak Aberracje Chromosomowe.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Lucretia

Lucretia, 24 november 2015

Proza życia

Zaczęło sie na szczycie
Zmiażdżono
Roztarto
Pocięto
I podtopiono obficie
 
Potem było spokojniej
Wchłonięto
Popchnięto
Przetłoczono
Jeszcze nie było najtrudniej
 
Czas zdecydowanych rozwiązań nastąpił wkrótce
 
Etap kolejny zatrważający
Zgromadzono
Wyjałowiono
Rozpuszczono
A to wszystko przez kwas żrący
 
Dalej było zasadowo, choć droga długa, a enzymy przeklęte

Dwunastnica, jelito czcze i kręte
Amylaza
Lipaza
Maltaza
Chymotrypsyna i inne niepojęte
 
ACH kątnico
Cóż ty masz za robaka
Niby potrzebnych hodujesz
Ale jak szlag trafi to OJ 
 
Odbytnico
Ty smutna być musisz
Brudną robotą codziennie się trudzisz
Obyś nie pękła


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 11 november 2015

........................Na topie..........................

Gdy wróciłam dziś do domu zobaczyłam
                           KRASNALA
Siedział w lodówce zaraz obok ketchupu
Potem spotkałam go znowu 
Usadowił się na czekoladzie
Gdy wyszłam do sklepu
Poszedł za mną
               DLACZEGO TAK WCZEŚNIE?
Jest gruby 
Ubiera się w czerwienie
Nie obcina brody
A mimo to mówią, że ma nawet żonę
Spoko z niego ziomal
         AŻ SIĘ ZAPOMINA ŻE BYŁ BISKUPEM
                             TEN MIKOŁAJ


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Lucretia

Lucretia, 7 november 2015

Cztery razy M.

Późna jesień drapie powietrzem w gardło
płuca charczą za O2
w krtani Twoje imię ciągle jeszcze chrypi.
 
Bez sensu jest pisać pod wpływem emocji
gdy się nie jest Słowackim
siła fatalna nie zostaje po wszystkich.
 
Być może znajdujemy ulgę w słowach
chociaż nie przerobią już w aniołów
ani Ciebie ani mnie.
 
Romantyzm się skończył
stężenie pyłów zostało przekroczone
dusimy się własną mądrością.
 
A może to glupota.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Lucretia

Lucretia, 26 september 2015

Moje Centrum

Jedząc robaczywe hamburgery na katowickim rynku,
trzymając kawałek Świata w dłoni o połamanych paznokciach.
Patrzeć.
Jak wali się Centrum,
a popiół osnuwa twarze.
Świat wypada z rąk.
 
Mówią, że teraz tu pięknie, gdy surmie zakwitły,
a spod dawnej skorupy zaczęła wydzierać harmonia.
Wrócić.
Do czasów gdy Twoja dłoń
pomagała mi utrzymać
Świat co wypada z rąk.
 
Jak ciężko jest żyć bez swojego najdroższego Centrum,
czy to możliwe by z drobnych uzbierać całość?
Zatrzymać Ciebie
I grzać dłonie obecnością,
która nie pozwoli,
by Świat wypadł z rąk.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1