8 march 2018
8 march 2018, thursday ( Z pamiętnika pijanego wierszoklety )
Nacisnąłem i włączyła się ( obiektywna ocena samego siebie ). Ło matulu, ło matulu - wrzasnęło w samym środku. Lustro zbladło, poszarzało i przezornie zemdlało. Butla z gazem czknęła wątłym bączkiem, po czym czmychnęła pod stół. Nóż stępiał - wypisz, wymaluj gęba, której tak nie lubię. Sznur splątał się w węzeł gordyjski i zapadł w stan głębokiego samadhi. Spróbowałem walnąć głową w coś, ale nawet coś wymiękło. Wgramoliłem się na najwyższą wieżę - dno polazło razem ze mną, więc nie było na co skoczyć. Jezioro, w którym chciałem się utopić zamarzło. Wskoczyłem do klatki z tygrysem - dostał zawału ( klatka też ). Połknąłem całą aptekę i, kurde, tylko rozwolnienie! No to w końcu napisałem wiersz - ale to poezja poderżnęła sobie gardło.
15 september 2025
wiesiek
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga
8 september 2025
ajw
7 september 2025
jeśli tylko
6 september 2025
wiesiek