13 march 2017

Tyt rob. "Zęza"

I w otwarte odmęty tak lekko podążał
jakby imieniu jego pomniki  miano stawiać 
jakowoż takowe stawiano późniejszymi czasy
a twarz miał nieprzeniknioną
tak dalece że sam nie wiedział co myśleć o tym wszystkim 
a stwierdziwszy to zafrasował się nieco
i obalił cały trzymany w ręku gąsior z tego frasunku na raz
ale bez skutku
Nadal było jak przedtem
toneli

znikąd ratunku 

a on jakby coraz mniej przytomny 

i grog się skończył

a burza ani myślała i nadal robiła swoje

dalej rąbała w burty falami jak dobry drwal  
zupełnie jakby cała załoga "Krwawej Mary" naraziła się jakimś bogom otchłani
i najwyraźniej odbierali właśnie zaproszenie do wizyty na jej dnie 
-Dobra - powiedział Sinobrody puszczając wiązankę której soczystość elokwencja i ogólna wymowa samego go zachwyciła
- Trafiłeś w sedno broda jak babcie drągiem...- wtem uświadomił sobie dwie rzeczy
1. że to mogą być jego ostatnie słowa 
2. Że nikt nie słyszał jego przepięknej wiązanki
fakt ten sprawił że zakasał rękawy kapitańskiego surduta i warknął nie wiedzieć do kogo
- Żywcem mnie nie weźmiecie. -
Burza widać nie zrozumiała albo też nie przejmowała się jego groźbą  konsekwentnie nadal zatapiając skazany na zagładę statek ...




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1