Oksana, 13 march 2011
słodko-gorzki zapach wiosny
smak światła - miękki zielony szmer
uniesiona ciepłym deszczem
smagłą jaskółką przecinam
mleczny błękit powietrza
rzęsisty szept otwiera cień
łódki liści płyną w niebo
wilgotna ziemia paruje bezbronną pokusą
prowadź mnie na pokuszenie
ziemio wiosno
przez zapach dotyk zieleń i światło
w perłowo-seledynową nutę
skrzypiec traw
w zagęszczony oddech
leniwe zniewolenia barw
Oksana, 4 march 2011
znów zachód
ubiera horyzont
w prowokacyjną czerwień
opieram się palcami o gotyk
coraz wyraźniejsze
kontury bardziej syte
barwy usta
okradamy witraże ze
światła biją dzwony
dotyk odwzorowuje
fakturę oddechu
według zasad geometrii wykreślnej
w schowku poza
przestrzenią euklidesową
obliczamy sumę nieskończoności
wynik ujemny
gorzko na języku
po zmierzchu
ulice tracą równoległość
i kąty proste
podskórna kantata Bacha
więc może błąd w obliczeniach
rwie się tętno wyją zaułki
Oksana, 31 january 2011
spójrz
obłoki jesienne się puszą na deszcz
natura tak kocia przeciąga się w tobie
z pomrukiem czarownym zmysłowym
i deszcz senność przywodzi przemokłą i zmarzłą
że łapy stawia ostrożnie i zwodzi
snów obietnicą łagodnych i lepkich
jak krew
powodzi snów ciepłej zmierzchem przedwczesnym
i nagim zbyt w pół - cieniu pół - świetle
więc kot co w tobie łapy liże
z wdziękiem ponętnym magicznym
oczy mruży ostrożnie roztapia lęk
zawisływ chmurach na czole
gdzie zmarszczki trzy w poprzek szykują
zdziwienie naiwne gdy stroszy się sierść
a dotyk słów miekkich jak cisza
mruczanych jedwabnie leciutko
ból koi
choć duszę drażni ciut siódmy ten koci
przenikliwy zmysł
gdy duszę stroszy ciut
siódmy ten koci przenikliwy zmysł
po kociemu przymruż oczy na ten wiersz
po kociemu przymruż oczy na ten lęk
Oksana, 8 march 2011
na rogu ulicy Cyganka
płomiennie kolorowa:
powróżę pani piękna
powróżę wywróżę
podróż różę powróz (?) -
oddałam ostatni płomień
za tandetną wróżbę
nieobliczalnie spełnioną
cień mgnień
sens sen
bez-sen-s-ność
teraz
przemykam się
pod murami baśni
może znajdzie się
jakaś szczelina
ruchoma cegła
prześwit ... -
Oksana, 8 march 2011
Wiek Balzakowski
Rysy na lustrze które zawsze
Wypadają w kącikach oczu
Na ile lat nieszczęść by nie tłuc
Czekają wiernie w każdym okruchu
Lustereczko lustereczko
zamknij się zamglij zasłoń
dorysuj mi rysą podniesiony owal
opuszczony woal srebrnego milczenia
chichot bez odpowiedzi
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga