21 march 2013

Z troską, czy sprawiedliwie?

Trafiłem na interesujący artykuł, który chciałbym przedstawić.

Sprawa nie jest nowa, więc pewnie już znacie historię niezbyt fortunnego wywiadu, którego pisarka Manuela Gretkowska udzieliła serwisowi Legalna Kultura. W skrócie: autorka uważa, że jest okradana przez biblioteki, które nie płacą jej tantiem za wypożyczane książki. Wbrew pozorom sama idea tantiem od wypożyczonych książek nie jest absurdalna – być może warto zacząć dyskutować o stworzeniu systemu, który umożliwiłby twórcom pobieranie takich opłat. Absurdalny jest jednak sposób mówienia o tym, zwłaszcza w kontekście spadku czytelnictwa, który pisarzy również niepokoi. Mnie coraz bardziej niepokoi za to sytuacja, w której twórcy dość swobodnie zmieniają swoją perspektywę, przełączając się – gdy jest im to na rękę – pomiędzy pozycją uczestników rynkowej gry, a rolą obrońców polskiej kultury. Bo choć te role oczywiście mogą ze sobą współgrać, to wiążą się z nimi różne prawa i obowiązki.

A piszę o tym w kontekście innego wywiadu – rozmowy Miłady Jędrysik z prof. Barbarą Fatygą. Polecam lekturę, poruszanych jest wiele wątków, ale szczególnie istotny wydaje mi się ten związany z demoralizacją polskich elit. Po roku 1989 upadł etos nakazujący osobom o wysokiej pozycji przyjęcie na siebie pewnych zobowiązań wobec reszty społeczeństwa – elity stały się po prostu aroganckie, zatraciły swą wrażliwość społeczną i zdolność do empatii. Myślę, że dotyczy to także przynajmniej części elit twórczych, w efekcie czego dyskusje o otwieraniu dostępu do kultury bardzo szybko z poziomu górnolotnych haseł przeradzają się w przeciąganie liny ze środowiskiem, które boi się (zresztą nie zawsze zasadnie) utraty części swych wpływów. Wtedy język jest już nieco inny niż w rozmowach o tym, jak państwo powinno wspierać kulturę.

Mam wrażenie, że opór ze strony środowisk twórczych jest tak silny, że trzeba zastanowić się nad szerszą ramą, w której osadzona jest cała ta rozmowa. Być może rozwiązaniem byłoby jakieś przeorientowanie podstawowych założeń polityki kulturalnej – a przynajmniej jej języka. Zastanawiam się czy obecny stan nie dowodzi, że ślepą uliczką była próba wypromowania inwestycji w kulturę w ramach „kapitalizmu kognitywnego”, traktowania rozmów o „inwestycjach” w kulturę nazbyt dosłownie, w kategoriach czysto finansowych. To chyba ma sens tylko wtedy, kiedy pod uwagę bierze się także inne kwestie. Jakie? Zabrzmi to pewnie radykalnie, ale sądzę, że być może wskazówek dostarczyć mogłaby choćby myśl feministyczna i koncepcja etyki troski, zastępująca sprawiedliwość jako nadrzędną zasadę moralną właśnie troską. Bo w jakimś sensie to, że Gretkowska nie dostaje pieniędzy za książki, które ktoś czyta, można postrzegać jako niesprawiedliwe. Jeśli jednak skoncentrujemy się na ochronie słabszych, a do roszczeń dodamy obowiązki, obraz stanie się bardziej zbalansowany.

Polityka troski mogłaby być jakąś wskazówką w dyskusjach o prawie autorskim i bezpiecznikiem dla środowiskowych walk o własne interesy. Bo nie jest tak, że wszyscy możemy tyle samo – środki, do których dostęp mają różne grupy społeczne, są bowiem bardzo różne. Może więc warto przestać utrzymywać fikcję „sprawiedliwości” i przenieść to zróżnicowanie na poziom rozmów o regulacjach. A przynajmniej wrzucić taki mem do toczących się debat, bo do troski o innych trudno kogoś zmuszać. Trzeba jednak przypominać, że sam fakt, że komuś coś dajemy nie zawsze musi być stratą, a bezpłatne korzystanie z efektów czyjejś pracy – kradzieżą.


---
Rzuca się w oczy kilka tematów: demoralizacja elit (wszelkich?)
Jak rozumieć termin "sprawiedliwie" a jak "z troską", czy to nie jakaś zasłona dymna? Może warto się odnieść tez do ostatniej (podobno poniechanej) próby wyjęcia bibliotek ze szkół. Wojna o kasę?

sisey



artykuł "Manuela Gretkowska, obowiązki elit i polityka troski"
autorstwa Mirosława Filiciaka, pierwotnie ukazał się na blogu "kultura 2.0"



Publikuję na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 2.5 Polska.
-----------

Linki, które zniknęły w trakcie edycji:

pełny wywiad z M. Gretkowską http://legalnakultura.pl/pl/czytelnia-kulturalna/rozmowy/news/517,panstwo-utrwala-model-ze-wszystko-sie-nalezy-za-darmo

wywiad z prof. B Fatygą http://wyborcza.pl/magazyn/1,130900,13437609,Swiat_szeroko_otwarty__Dla_kogo_.html

etyka troski wg feministek http://pl.wikipedia.org/wiki/Etyka_troski


number of comments: 12 | rating: 0 |  more 

issa,  

ja nie znacie tej historii

report |

jeśli tylko,  

rozpętywanie takiego tematu, gdy spada czytelnictwo, nakłady, gdy coraz więcej książek publikuje się w necie za darmo.. mogę zrozumieć motywy MG, ale to chyba za daleko nie zaprowadzi.

report |

sisey,  

to może ja skasuję...? po co kusić los?

report |

jeśli tylko,  

ja nie o Tobie, a o osobie zainteresowanej materialnie, która może wywołać skutki raczej odwrotne (oczywiście nie sama, ale skoro wszystko zaczyna się od trzepotania skrzydeł motylich.. Ty mam wrażenie widzisz to szerzej..

report |

sisey,  

Przepraszam, to była taka niewinna prowokacja. :)

report |

sisey,  

edit: zdaje się, że Pani G. nie jest sama. Powstało stowarzyszenie wydawców. Niby do walki z "chomikuj" ale to jednocześnie potężne lobby. A jak dotychczas konsultacje Ministra Kultury, przy ustalaniu treści istotnych ustaw przypominają spotkanie mafii.

report |

Ania Ostrowska,  

jutro :) wrócę jutro; dobranoc :)

report |

Ananke,  

tantiemy za czytanie książek w bibliotekach? nic już mnie nie zdziwi. Paradoksalnie nie dziwie się roszczeniom Gretkowskiej, przecież już właściwie nie ma czegoś takiego, jak powszechny dostęp do wytworów kultury, za darmo. Płacimy za niemal wszystko, wstęp do galerii, muzeów, koncerty, teatr, operę itd. Dlaczego nie mamy płacić tantiem za czytanie książek w bibliotekach? Inna sprawa, że obcowanie z kulturą tą wyższą, staje się dostępne dla tych, których na to stać i w tym upatrywałabym się negatywnej strony wprowadzenia tantiem.

report |

Emma B.,  

prawie każde szanujące się muzeum ma dzień wstępu za darmo

report |

Emma B.,  

ja to bym chciała, żeby mnie czytali za darmo, ale za programy bym chciała sowitego wynagrodzenia, a tu wystarczy sekundowe kopiuj, a gdy chcę naprawić piecyk gazowy to pan dorzuca 50 dych za dojazd i jak krzyczy, że dawniej było lepiej, bo w Mikro filmy były za 2,50 - darmocha nie mobilizuje. Tantiemom w bibliotekach publicznych mówię stanowczo nie. Dodatkowym podatkom również - żartuję publicystycznie.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1