28 january 2014

28 january 2014, tuesday ( wirtualne mary senne to marnotrawstwo czasu )

Nie przypuszczałam, że świat może tak nagle nabrać barw. Czuję się kolorowo w moim nowym śnie. Bo teraz śnię już tylko na jawie :) Nie mylić z kaszlakiem, model ochnaście ;) Przemeblowanie w kwadracie, kilka nowych elementów w sypialni i szał w garderobie. Szaleństwo zakupów, wieszakowa rewolta. Jakieś tam małe korekty wizerunkowe w zaprzyjaźnionym salonie, Majdanu, póki co nie przewiduję. Beata nie dawała za wygraną. Co jest? - dopytywała. Takie zrywy raczej na wiosnę, a nie w środku zimy, skąd ten rozkwit? Becia, weź to na intuicję, droczyłam się z moją koleżanką, kiedy zmieniała mi hybrydę. Nie puściłam pary z ust nawet przy martini. Rozgryzłam oliwkę i posłałam jej oczko. No powiedz, nalegała, podziel się, nie bądź sknera, może i ja skorzystam. A korzystaj, Becia, czerp pełnymi garściami. Mogę ci wierszem zapodać, chcesz? Nie chcę - skrzywiła się. I właśnie dlatego wyrecytowałam jej mój stary kawałek. Jedyny wierszoł własny, jaki stukam z pamki. Męża rzucasz? - postawiła oczy, kiedy skończyłam. Nieee - śmiech. Chociaż coś w ten deseń. Wiesz, wreszcie na sto uwolniłam się z innej, cholernie toksycznej więzi. A le cia oo w tym kawałku tak :
 
- na tytuł mnie nie stać -
 
może lepiej nam było w getcie. woda niczym rynsztok a rynsztok niczym
kiedy chleb czarny jak moje warkocze i niezbywalny jak twoje rude dzieci.
żeby tak nie darły gąb niedomagały bez mleka i miodu żylibyśmy. gdybali
zgodnie dymali dozorcę który stróżował całkiem koszernie chociaż przaśny.
baranie! trzeba było nie dozorować stróża tylko czekać na Mesjasza.
pustostan nie Eden ale piwnica kryta dechą. a propos owieczek -
 
podobno Jezus też był rudy. nigdy się nie przyznawałam ale ja w Niego wierzę
i nie wierzę plotkom; był śniadym brunetem o którego się modliłam
ale jakimś cudem wyżebrałam ciebie. wiem wiem - Bóg nie zna dowcipów
o totalizatorze. na nieszczęście ty się ciągle kiwasz a ja nie mam szczęścia
do typów na chybił trafił.
 
dosyć wypatrywania gwiazd romantyzmu reumatyzmu też nie wyglądam
dlatego poszukam wyspy. obiecanej w kalendarzu przez okres ochronny
a ja nareszcie mam i kalendarzyk i okres. aha; kapelusz pod ławką puszka
na ławce a dzieciaki poszły się bawić w doktora. no co się tak gapisz? odłóż
tę poobijaną trąbkę; przecież bardziej brudne i obrzezane niż moja kiecka
i twój pogrzebowy interes - już nie będą.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1