12 may 2011
Mowa pogrzebowa
W rozedrganym powietrzu lipcowego południa,wsród rozlatujących się wrośniętych mchami w ziemię zabudowań gospodarczych, dających ułudę chłodu, Bronek wygłosił swoją najpiękniejszą mowę pogrzebową.
Siedział na huśtawce równie zgrzybiałej jak on sam, powiązanej sztukowanymi kawałkami sznurka. Biała skóra pleców wskazywała na pierwszy od lat kontakt ze świeżym powietrzem.Kalesony urwane bardziej niż obcięte tworzyły namiastkę przywleczonej przez letników mody na " bermudy". Fatalnie dopasowana sztuczna szczęka normalnie uniemożliwiająca jakikolwiek dialog oparty na wzajemnym zrozumieniu wypowiadanych kwestii tym razem zadziałała bezbłędnie. Może na skutek zimna oddanego przez lody bambino, których to Bronek był wielkim smakoszem. A może właśnie dlatego że te słowa musiały brzmieć zrozumiale.
Ciszę między mlaśnięciami wypełniło zdanie:
-Szkoda Janka.........mógł jeszcze pozipać.....miał jeszcze kilka zdrowych zębów.
29 may 2025
wiesiek
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek