5 may 2011

MENEDŻERIA (dramat w trzech aktach)

MENEDŻERIA

(trzyaktówka)






Osoby:


Elephas Maximus

Giraffa Camelopardalis

Cercopithecus Diana

Pan Troglodytes

Bison Bonasus


oraz


Menedżer 1

Menedżer 2

Sekretarka-Automat

Notebook

Widmo Friedricha Wilhelma Nietzsche




AKT 1

Puszcza Białowieska. Pod prastarym dębem, pamiętającym czasy Aleksandra
Wielkiego zwanego Łukaszenką, stoją od lewej: Elephas Maximus, Giraffa
Camelopardalis i Bison Bonasus. Obok, w przestronnej klatce, skleconej z
gałęzi różnych gatunków drzew (z przewagą witek wierzby płaczącej),
wiją się niczym w amoku: Menedżer 1, Menedżer 2, Sekretarka-Automat i
Notebook. Widmo Friedricha Wilhelma Nietzsche przechadza się wokół
klatki i (niezauważone przez nikogo z obecnych) beznamiętnie przygląda
się kłębowisku.


Bison Bonasus: Patrzcie, jakie dziwne stworzenia z tych ludzi. Miotają się w tej klatce jakby im słońce łepetyny przypiekło do cna.

Giraffa Camelopardalis: A mnie się zdaje, że te anomalia niezwierzęce po prostu się parzą.

Elephas Maximus: Parzą?

Bison Bonasus: Się pierdolą, drętwa trąbo. O, idą ich pierwowzory - małpie odrzuty.


Właśnie w tym momencie do rozmawiających podchodzą Cercopithecus Diana i Pan Troglodytes.


Pan Troglodytes: O czym tak namiętnie rozprawiacie towarzysze?

Bison Bonasus: Tylko nie towarzysze, wypraszam sobie! Jeden z
moich przodków został kiedyś ugryziony w zadek przez samego Jarosława
Niskiego, co chyba jest wystarczającym dowodem, że akurat żadne
powinowactwa z towarzyszami, proletariuszami i bracią
robotniczo-chłopską, mego szacownego rodu nie łączą.

Pan Troglodytes: Spoko ziom. Wyluzuj.

Cercopithecus Diana: A coż to za pokraczne stworzenia w tej klatce?

Elephas Maximus:
To właśnie ludzie. Dorwaliśmy te rzadkie okazy jak
szlajały się po okolicy, mamrocząc coś od rzeczy o katastrofie EURO
2012, wygraniu mistrzostw kontynentu w kopaniu szpadlem zbiorowej mogiły
dla wszystkich rodaków poległych w Katyniu i Smoleńsku oraz o
heroicznej bitwie o przyznanie dotacji z Unii Europejskiej na budowę
Sanktuarium Przenajświętszej Marii Kaczyńskiej i męża jej i stanu
Świątobliwego Lecha na Księżycu. Zapewniliśmy im warunki możliwie jak
najbardziej zbliżone do warunków ich naturalnego środowiska.





AKT 2

Wewnątrz klatki. Wystrój typowo biurowy. Tanie meble z płyty wiórowej w
kolorze wenge. Na biurku rozpostarta flaga Unii Europejskiej i
Sekretarka-Automat. Obydwaj menedżerowie skryli się pod blatem. Jeden z
nich zaczyna intensywnie pukać w blat.


Sekretarka-Automat: Proszę wejść!


Menedżer 1 wchodzi w rozpostartą Sekretarkę. Słychać jęki, piski, westchnienia i Odę do radości Ludwiga van Beethovena (do słów Schillera), w partii na obój i spinto soprano (ustawienia tonowo-głosowe automatycznej sekretarki).


Sekretarka-Automat (automatycznie):


Lieben Freunde! Es gab schönre Zeiten

Als die unsern - das ist nicht zu streiten!

Und ein edler Volk hat einst gelebt.

Könnte die Geschichte davon schweigen,

Tausend Steine würden redend zeugen,

Die man aus dem Schoß der Erde gräbt.

Doch es ist dahin, es ist verschwunden,

Dieses hochbegünstigte Geschlecht.

Wir, wir leben! Unser sind die Stunden,

Und der Lebende hat recht.



Freunde! Es gibt glücklichere Zonen

Als das Land, worin wir leidlich wohnen,

Wie der weitgereiste Wandrer spricht.

Aber hat Natur uns viel entzogen,

War die Kunst uns freundlich doch gewogen,

Unser Herz erwarmt an ihrem Licht.

Will der Lorbeer hier sich nicht gewöhnen,

Wird die Myrte unsers Winters Raub,

Grünet doch, die Schläfe zu bekrönen,

Uns der Rebe muntres Laub.



Wohl von größerm Leben mag es rauschen,

Wo vier Welten ihre Schätze tauschen,

An der Themse, auf dem Markt der Welt.

Tausend Schiffe landen an und gehen,

Da ist jedes Köstliche zu sehen,

Und es herrscht der Erde Gott, das Geld.

Aber nicht im trüben Schlamm der Bäche,

Der von wilden Regengüssen schwillt,

Auf des stillen Baches ebner Fläche

Spiegelt sich das Sonnenbild.



Prächtiger als wir in unserm Norden

Wohnt der Bettler an der Engelspforten,

Denn er sieht das ewig einzge Rom!

Ihn umgibt der Schönheit Glanzgewimmel,

Und ein zweiter Himmel in den Himmel

Steigt Sankt Peters wunderbarer Dom.

Aber Rom in allem seinem Glanze

Ist ein Grab nur der Vergangenheit,

Leben duftet nur die frische Pflanze,

Die die grüne Stunde streut.



Größres mag sich anderswo begeben,

Als bei uns in unserm kleinen Leben,

Neues - hat die Sonne nie gesehn.

Sehn wir doch das Große aller Zeiten

Auf den Brettern, die die Welt bedeuten,

Sinnvoll, still an uns vorübergehn.

Alles wiederholt sich nur im Leben,

Ewig jung ist nur die Phantasie,

Was sich nie und nirgends hat begeben,

Das allein veraltet nie!*


Menedżer 2 (spod biurka): A Lenin wielkim poetą był.

Widmo Friedricha Wilhelma Nietzsche (w pauzach na zaczerpnięcie oddechu przygrywając na oboju): Und doch waren meine Vorfahren polnische Edelleute: ich habe von daher viel Rassen-Instinkte im Leibe, wer weiss?**

Menedżer 2: Miałeś chamie złoty róg...

Notebook: Spacja.


Następuje antrakt, podczas którego (w przypadku braku odpowiednio
wentylowanego pomieszczenia dla palących) można się zająć czymś
pożytecznym, np. odmawianiem różańca albo chóralnym odśpiewaniem "Boże
coś Polskę".




AKT 3

Obydwie małpy siedzą na pniu. Dookoła kilkanaście innych pni (w pobliżu
brak choćby jednego całego drzewa). Mnóstwo śmieci: walają się
plastykowe butelki po napojach, szklane po nalewkach i wódce, puszki po
piwie, skórki od banana.


Cercopithecus Diana: Dlaczego te bufony nabijają się z nas, że jesteśmy podobni do tych śmiesznych ludzi?

Pan Troglodytes: Była kiedyś taka teoria, niejakiego Darwina. Że
szympansy i inne małpy pochodzą od człowieka. Ale setki lat temu obalił
ją słynny polski uczony - Giertych.

Cercopithecus Diana: Aha.

Pan Troglodytes: A banany, kurwa, znowu podrożały. Co za kraj!


KONIEC AKTU TRZECIEGO I OSTATNIEGO.

___________________________________________________
* Friedrich Schiller, An die Freude

** Przodkowie moi byli polską szlachtą. Po nich zostały mi moje instynkty. Fryderyk Nietzsche, Ecce homo. Jak się staje, kim się jest, przeł. L. Staff, Mortkowicz, Warszawa 1909






Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1