19 october 2011
Adonis
Znów powraca - uciążliwy odór zależałego w żołądku alkoholu.
Chciałem uciec, nie raz próbowałem roztrzaskać szklaną taflę egoizmu.
Próbowałem?
Nie, to było coś więcej.
Szarpanina o byt, lecz nie według Darwina.
Pragnąłem aksamitnej nocy i cynamonowego snu.
W rezultacie gnałem boso przez ciernisty gaj, nie mając pojęcia czy bardziej ranią ciernie, czy ostrogi, które dobrowolnie przyjąłem.
Szukam własnego cienia by w końcu odnaleźć siebie.
Gorzki pocałunek na moich wyschniętych ustach.
Krzyczeć? - A po cóż? Czy to coś zmieni?
Prosić o łaskę? - A po cóż? Czy ona w ogóle istnieje?
Jej piorunujące spojrzenie skupione na postarzałej twarzy dwudziestokilku latka.
Gniewna atmosfera w stężeniu równym kwasu siarkowemu.
Szczęściarz?
Zegar tyka, bez slowa wychodzę do pracy.
18 october 2025
wiesiek
17 october 2025
wiesiek
16 october 2025
wiesiek
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw