21 june 2010

Rozpad

Tego dnia kiedy urodził się syn uświadomiłam sobie nieuchronność śmierci. Dawniej
był tylko strach, teraz to była pewność.
Przede mną nocne czuwanie i pilnowanie, żeby wydoroślał, ale w jakimś sensie moja rola wydawała się już skończona.
Poczułam, że zaczyna się rozpad. Początkowo nikt się nie domyślał; przez jakiś czas usiłowałam stwarzać pozory – szminka, buty na szpilce, modny płaszcz, jednak oszustwo zwolna wychodziło na jaw.
Zaczęło puszczać tu i tam. Pęknięcia na skórze, bruzdy, braki w uzębieniu.
Zgarniam teraz wokoło siebie okruchy mojego ciała, skrzętnie je ukrywam, żeby nie odkrył, nie zauważył nikt,
jak szybko mnie ubywa.


Mirka Szychowiak, 21 june 2010 at 21:31  

Taki króciutki ten tekst, a mógłby być scnariuszem do filmu. Przejmujące jest to obnażanie, nie wiem, czy strachu, może świadomości, że oto nagle kobieta zamienia się w matkę, szczęśliwą, ż jest dziecko, które już natychmiast widzimy "później", coraz większe, wreszcie dorosłe i ta myśl nieuchronnie sprowadza na młodą matkę wizję siebie, ktora przecież będzie "rosła" razem z jej dzieckiem, będzie się od niej po kawałku odrywać młodość. Trudno tu jeszcze cokolwiek dopisać, bo ściska w gardle

report |

Jarosław Trześniewski, 22 june 2010 at 10:50  

Piekny tekst, słusznie zauwazyła Mirka - scenariusz do filmu! Każdego dnia nas ubywa. ale ... Zacytuje piekne i przejmujące przesłanie śp. Anny Kamieńskiej z wiersza "Stare kobiety" Stare kobiety patrzą w lustro to nie ja krzyczą z pomarszczonej skóry(...) stare kobiety umierają. Prawdziwa młodość jest na końcu drogi,.. Pozdrawiam ,mocno poruszony, pani Wando, piękny i bardzo dobry tekst.

report |

Jarosław Trześniewski, 22 june 2010 at 10:51  

Ps ze nadużywam " pieknosci "prosze wybaczyc, rzadko mnie coś tak porusza, a Pani tekst- bardzo.

report |

No hole in the water, 22 june 2010 at 17:10  

Pęknięcia na skórze, bruzdy i braki w uzębieniu nie skojarzyły mi się w tym tekście z upływem czasu, a raczej z się rozdawaniem i siebie traceniem. To taki mój osobisty asocjacjonizm.

report |

Rmk, 23 june 2010 at 09:25  

Piękna krótka forma literacka... Jednakże dramaturgia, jej ujęcie jest za mocno przeskalowane w kierunku "nie życia"... tak osobiście postrzegam... Pozdrawiam serdecznie!

report |

Aleksander Selkirk, 24 june 2010 at 21:32  

To juz czytalem wczesniej. Jak bylo swietne (i przerazliwie smutno-piekne), tak dalej jest. Proste a jednoczesnie doglebne spojrzenie na entropie powodowana "rozmnozeniem"--tylko pozornie jest to paradoks. No i troche bardziej ludzkim jezykiem--moim zdaniem takie male arcydzielo.

report |

Wanda Szczypiorska, 24 june 2010 at 22:42  

No, no. Dziekuję.

report |

Smihel Angelo, 25 june 2010 at 08:56  

Dzięki pani uświadomiłem sobie nieuchronność życia. Pozdr.

report |

Towarzysz ze strefy Ciszy, 5 july 2010 at 22:19  

rozpady tez miewaja rozne twarze, roznej urody i roznego zaawansowania....

report |

Edmund Muscar Czynszak, 6 july 2010 at 23:40  

Banalny temat nadający się do pamiętnika oczywistych.

report |

Nina Malina, 9 july 2010 at 23:17  

nic nowego nie przedstawilas,samo zycie moja droga.Mlodosc nie wiecznosc.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1