26 february 2018

Zmutowane witraże

Rozdział drugi

Znów zbliża się noc, wstrzymuję oddech, by nie poczuć smrodu, a przecież niedawno odnawiałam mieszkanie. Nie, nie staram się zamykać oczu, bo i po co, zawsze wracasz, przenikasz przez ściany, kładziesz się obok, pochłaniając wzrokiem, jakbyś chciał wyssać ostatnią kroplę krwi, zamienić w kokon i zabrać ze sobą do miejsca, z którego nie ma powrotu. 
Unicestwić? Czy wskrzesić?
A przecież to ja pożądam twojej krwi, gdy wcielasz się we mnie jak wampir o wielu twarzach, stajesz się zwierzęciem, bestią która leży ze mną w barłogu.

Tylko dlaczego zawsze jest tak cicho? Znów mam ciarki, robi się niedobrze - mamroczę - a ty nic nie mówisz, nigdy nic nie mówisz. Cholera, chyba oszalałam.

Rano Justyna wstała bardzo zmęczona, a raczej przygnębiona majakami, które dręczyły ją każdej nocy. Nocy w których śni na jawie, zwijając się w kłębek jak mały kociak, bezradny, osierocony, z usuniętymi strunami głosowymi.
Do tego zlana potem z martwego morza, w którym nie sposób się utopić.

Gdybym tak mogła cofnąć czas, poprzestawiać nie tylko zegary - pomyślała smętnie się uśmiechając do jedynego lustra. Pozostałe porozbijała w napadzie szału.
Pamiętnego dnia zbierając kawałeczki potłuczonego szkła, dostrzegła zdjęcie. Pokaleczonymi dłońmi rwała je na strzępki, jednocześnie czując ból rozdzieranego papieru. Od tego czasu doznawała przeświadczenia winy. Jej winy.
- Co ze mnie za dziwka - powiedziała na głos,
starając się doprowadzić do stanu używalności.

Boże — przepoczwarzam się w upiora, z osteolizami w oczodołach zamiast źrenic, bez ostrych krawędzi, a jednak wbijają się i rozrywają od środka, szukają wyjścia niczym lawa w wulkanie, by w końcu, wypluć z siebie paskudztwo.

- Nie żyję dla ciebie! - znów słyszę głos wydobywający się z lustra. Ledwo słyszalne słowa jakby były oddalone o milion lat świetlnych od jej galaktyki. Powracają, łącząc cholerne rozdwojenie jaźni w jednolitą masę. 
Po dwóch stronach zaparowanego szkła
odżywa miłość. Tylko do kogo?

E tam, cholerne brednie — w pośpiechu szukam relanium. Jestem bezcenna w tym szarym świecie!




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1