31 october 2013

Mowa obronna Ewy.

Wysoki sądzie ja chciałam teraz powiedzieć jak było, bo nikt nie pozwolił mi   zając stanowiska, a sprawa tak naprawdę najbardziej dotyczy mnie. Tyle się mówi o tym, że w zasadzie to można się było po mnie tego wszystkiego spodziewać, że w końcu zostałam stworzona tylko z żebra i jak kobieta, to prawie na pewno głupia a w każdym razie na pewno rozchwiana emocjonalnie i impulsywna... A jeszcze, że pierwsza to już wysoki sąd wie...A czy ktokolwiek wziął pod uwagę, że Pan Bóg tworząc mnie miał większą wprawę po ryzykownym eksperymencie jakim był ten mój niespełna rozumu mąż ? Czy ktokolwiek to przemyślał ? Uważam, i nie jestem w tym odosobniona, że po prostu doszedł do wniosku, że sam nie ma żadnych szans na przetrwanie i po to stworzył mu, że tak powiem samicę...
               Zresztą niech wysoki sąd sam zapyta Pana Boga, on chyba najlepiej zdaje sobie sprawę z tego co myślał podczas swojej zabawy w tworzenie wszystkiego.
                Ale najważniejsze... to ja chciałam powiedzieć jedno, tym wszystkim zebranym, którzy przyszli sobie popatrzeć na szopkę, na ten cyrk. To nie jest jakaś średniowieczna egzekucja, choć trzeba przyznać, że wiele ma wspólnego z polowaniami na czarownice...
                W każdym razie, chciałam żeby wszyscy zrozumieli, że Adam, to znaczy mój małżonek jest...nie jest zbyt...pojętny, ujmijmy to tak. Wcale się nie dziwię, że Lilit go zostawiła, chociaż wiem, że bywała u nas pod moją nieobecność i podejrzewam, że nie grała z tym kretynem w karty. My nawet nie mieliśmy kart wysoki sądzie. Zresztą Pan Bóg nie zrobił nic żeby temu zapobiec, a niby taki strażnik moralności...no błagam.
Już, już jestem spokojna wysoki sądzie, po prostu jak ja sobie pomyślę, że winą za wszystko obciążono mnie i opowiada się o mnie jakieś wierutne kłamstwa, podczas gdy mój Adam sobie siedzi w cieniu i cieszy się statusem niewinnego, to we mnie się po prostu krew gotuje. No oczywiście, mea culpa, mea culpa, MEA MAXIMA  CULPA! Jak ktoś przy zdrowych zmysłach mógł w ogóle uwierzyć w to wszystko ?! Przecież to on się szlajał z tą obłąkaną demonicą, wariatką kradnącą dzieci, to jemu się wydawało, że ma władze nad wszystkim, łaził po ogrodzie i nazywał każdą rzecz. A wie wysoki sąd co było najgorsze ? Za głupi był, żeby zapamiętać, że już coś nazwał, więc wstawał co rano i odgrywał ten swój teatrzyk od nowa, biedny, ja się nawet wysoki sądzie zastanawiałam, czy on nie jest przypadkiem lekko upośledzony...To by była historia! Na pierwsze strony gazet! „Praojciec był upośledzony!”, albo 'Adam był idiotą!”. Naprawdę mogłam się nad tym zastanawiać wysoki sądzie...co rano wstawał i zaczynał; wskazywał palcem i mówił : „ty będziesz krową”, „ty będziesz hieną”, „ty będziesz łabędziem”, a następnego dnia pokazuje mi krowę i mówi: „widzisz jaki ładny dzik?”. Wysoki sądzie, ja jestem cierpliwa...ale jak ktoś się tak zachowuje w miejscu, w którym czas nie istnieje i nie ma absolutnie żadnej nadziei na to, że to się skończy, to przecież można postradać zmysły. Ja teraz jestem cały czas na lekach, bo jak ja sobie przypomnę to po prostu mam ochotę...proszę sobie wyobrazić wysoki sądzie, proszę się postawić w mojej sytuacji. Idziemy sobie spokojnie a on do mnie: „popatrz jak tam baranek sobie wije gniazdko”. „Jaki baranek?” pytam „Przecież to jest sikorka”. „Nie, nie to jest baranek”, krew mnie zalała wysoki sądzie, bo poprzedniego dnia baranek był sikorką a jeszcze wcześniej cholernym jelonkiem, a wcześniej jeżykiem. Poza tym on wszystko zdrabnia „Ewuniu wszamiemy sobie troszeczkę śliweczek?”, przecież to nie jest normalne! „Ewuniu, Ewuniu nie widziałaś gdzieś tutaj Panka” Czego nie widziałam ? Czego nie widziałam ?! Czym jest do ciężkiej PANEK ? To się dowiedziałam, że o Pana Boga chodzi. Ja już naprawdę byłam na granicy załamania i rozumie sąd, żadnych perspektyw na ratunek...bo to było dożywotnio...a nawet nie dożywotnio bo byliśmy nieśmiertelni...Wysoki sądzie proszę teraz sobie odpowiedzieć w sercu, szczerze...czy wysoki sąd wytrzymałby. Wytrzymałby tak przez wieczność ?
Bo ja...ja wysoki sądzie... bym dała radę, naprawdę. Wytrzymałabym. Gdybym tylko wiedziała, że ja coś znaczę, że jestem ważna.
Nie wiem. Gdyby choć raz spojrzał na mnie, a nie rozglądał się na boki w poszukiwaniu nienazwanych istot, które przecież i tak miały nazwy.
Rozumie wysoki sąd o czym ja mówię ?
Ja byłam niewidzialna.
A chciałam żeby mnie zobaczył.
Tyle. Ja więcej nie chciałam. A nie dostałam nic.
Cóż...Pan Bóg był, ale to czasem nie wystarczy.
Próbowałam o tym porozmawiać z Panem Bogiem, ale nie poszła nam dobrze ta rozmowa, chyba nie widział problemu, duma go rozpierała, że własnymi rękami takie cudo stworzył jak Eden. Cóż, cudowność jest rzeczą względną, bo dla mnie to była męczarnia.
Ja proszę wysokiego sądu już nie miałam siły. Raj ? Eden ? No naprawdę, bez przesady...przypuszczam, że jeżeli już coś jest rajem to to znaczy, że przebywanie tam powinno być przyjemne albo przynajmniej znośne. Mój pobyt w tak zwanym rajskim ogrodzie z przyjemnością nie miał nic wspólnego, co zresztą wysoki sąd na pewno sam już dobrze zrozumiał. Poza tym co to był za chory pomysł z tymi drzewami ?! Jak z jakiejś, przepraszam bardzo mitologii ! A podobno mieliśmy z tym skończyć, nic więc dziwnego, że nie wzięłam tego serio! Drzewo poznania dobrego i złego ? To przecież nawet głupio brzmi. Za taki Eden to ja naprawdę dziękuję. Z reszta pomysł z jabłkiem też był idiotyczny i średnio odkrywczy; już naprawdę mógł wymyślić coś oryginalniejszego...bananowiec na przykład. Freud miałby używanie.
Cóż wysoki sądzie z tym zakazem to też nie jest do końca jasne, wszystko jest w  moich zeznaniach, które składałam na samym początku całej tej szopki...z całym szacunkiem wysoki sądzie. Bo niby Pan Bóg powiedział żebyśmy nie jedli z tego drzewa, ale jak zapytałam dlaczego właściwie to powiedział: 'bo umrzesz', no kto by coś takiego potraktował poważnie ? Ja po prostu zapomniałam, że Pan Bóg nie ma poczucia humoru. Humor wymyślili Żydzi żeby z nim wytrzymać.
Pan Bóg zresztą, moim zdaniem ponosi pewnego rodzaju odpowiedzialność za to co się stało z nami wszystkimi.
Właśnie w takich okolicznościach pojawił się On. Jeszcze raz chciałam, wysoki sądzie zwrócić uwagę na stan w jakim się znajdowałam w tamtym czasie. I rozumie wysoki sąd...no On był inny, słuchał mnie, a poza tym rozmawiał ze mną, a mówić to on naprawdę potrafił, proszę spytać pana Miltona wysoki sądzie.
Ja nie miałam pojęcia, że On mnie chce wykorzystać, że ja jestem tylko zabawką. Myślałam, że chodzi Mu o mnie, [że w końcu komukolwiek chodzi o mnie].  
Skąd ja miałam wiedzieć, że to jest tylko gra...zabawa, w której główną nagrodą jest utarcie nosa Panu Bogu ? Zresztą, powiem tak...On mnie do niczego nie zmuszał, powiedział co będzie jak zerwę ten owoc; trochę wymijająco, to prawda, ale wiedziałam, że coś się stanie. I o to chodziło. Ja dlatego zerwałam, ja już nie mogłam wytrzymać.
Bo trzeba to powiedzieć. Bóg nawet tej niepoczytalnej Lilit poświęcał więcej czasu niż mnie. Do mnie nie przysłano dwóch aniołów żeby mnie sprowadzić na słuszną drogę, nikt się o mnie nie starał. W zasadzie niczym się nie różniłam od tych wszystkich innych istot, których nikt nie zapytał o zdanie. Tak to jest kiedy jest się posłusznym, musiałam popełnić najgorszą zbrodnię w dziejach ludzkości żeby się o tym przekonać.
 
Jestem winna. Wiem o tym.
Popełniłam zbrodnię.


number of comments: 2 | rating: 4 |  more 

Ustinja21,  

Coś w tym jest.

report |

ApisTaur,  

oj oskarżona / coś kręci w zeznaniach / mały szczegół / acz istotny / nam tu się wyłania /chodzi o drzewo poznania /mógł to być / figowiec winorośl cytryna lub owoc granatu / ale nje jabłko / błąd dogmatu /może dla tego / że 'zło' po łacinie / jest w tym języku jablka homonimem? / więc wnoszę o wyroku rewizję/ i lokalną wizję //:-)

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1