Miladora

Miladora, 31 sierpnia 2013

oktober

wiem że z ptakami nigdzie nie odlecę
może się schowam cicho pod okapem
by świerszczem wyśnić przytulny zapiecek
gdy lato w końcu mnie spisze na stratę
i pozostawi z jesienią jak z grzechem
samą wśród deszczy i zimą za pasem

znów chłód zaczyna na ziemi osiadać
kiełkują słowa w przywiędłych oktawach
 
garść czarnych jeżyn wsącza kolor w myśli
w granat wieczoru i bladość poranka
gdy żar pod skórą od dawna już wystygł
w tęsknocie letniej rozpiętej na kanwach
liści i pędów – został tylko dystych
krótkie memento jak zwietrzały szampan

odwracam strony dni biegnących pędem
wersami przędąc obrazy jesienne
 
w zapachu wrzosów niesennym czekaniu
lęgnie się jutro poczwarką bez złudzeń
rozwiany oprzęd wiatr w pustkę już zaniósł
i letnie niebo jesienią zachmurzył
wrześnieją oczy noc otwiera lamus
zaprzeszłych wspomnień odbarwionych kurzem

gdzie będę sobą bez siebie gdy w bramie
kot tylko czuwa jak czarny posłaniec


liczba komentarzy: 33 | punkty: 25 | szczegóły

Miladora

Miladora, 6 grudnia 2012

smocza zima

smokom by się szewczyk przydał
w zaprószonej bielą jamie
gdy śniegowy dywan spływa
ziębiąc lodem ich posłanie
 
białe płatki parzą w łapki
nie pomogą ciuciubabki
nie wystarczy też gra w berka
lecz śniegowce i fajerka
 
chucha grudzień mroźnym tchnieniem
smoki tulą się w kąciku
a pod skalnym zawieszeniem
lodowcowe sople wiszą
 
zima sroga ziąb w podłogach
nie pomogą tutaj słowa
nie wystarczy smocza łuska
lecz kocyki i poduszka
 
tupią w ciszy łapki smocze
echo niesie się pod bramą
gawron skrzydłem już łopoce
czarną kropką niebo plamiąc
 
zimne mury a u góry
szron się skłębił w białe chmury
smocze skoki nie pomogą
kiedy wisi lód nad głową
 
smokom by się przydał piecyk
miód korzenie w grzanym winie
i barani błam na plecy
by przetrwały długą zimę

 
 
Z cyklu – Smokobajki. 
Dla wszystkich małych i dużych dzieci, które lubią smoki. :)))


liczba komentarzy: 40 | punkty: 24 | szczegóły

Miladora

Miladora, 7 kwietnia 2013

villanella insula

sięgnij po mnie szeptem przez wieczorne morze
jakie dzień roztoczył milczeniem zegara
zanim noc wokoło opłynie nas chłodem
 
i zamknie w przestrzeni szaro-ślepych brodzeń 
spójrz – w nić horyzontu wplata się amarant
kiedy sięgasz po mnie przez wieczorne morze
 
jak po rajską wyspę – pozwól wstrzymać oddech
niech znowu odczuję że ciepłem rozpalasz
myśli które noce opływały chłodem 
 
może w kanwie mroku jeszcze błyśnie ogień
oświetlając barwy w odległych mandalach
a wtedy mnie szeptem dosięgniesz przez morze
 
i powróci wszystko co było za progiem
nawet jeśli zblakło mimo ciągłych starań
by nie ulec nocy co opływa chłodem
 
zostań – zegar dawno już utracił mowę
w wytykaniu kroków – czas to zbędny balast
i sięgnij wśród szeptów przez wieczorne morze
zanim noc ponownie skryje nas pod chłodem


liczba komentarzy: 33 | punkty: 24 | szczegóły

Miladora

Miladora, 23 października 2012

sennienie

noc pełna oczu zamkniętych – pod głową
drzemie krajobraz nabrzmiały od wizji 
śnią mi się wiersze wciąż nienapisane
 
płynę strumieniem podświetleń – za sobą
zostawiam smugę – stopione barwniki
słów które bledną by zniknąć nad ranem
 
niczym fantomy – niedługo zawiodą
w ciszę sekwencji tak lotnych jak gdyby
nigdy nie miały się złożyć w ornament
 
wachlarz skojarzeń prowadzi w korytarz
z drzwiami do ciebie – za oknem już świta
i dzień podchodzi zatrzaskując bramę


liczba komentarzy: 15 | punkty: 24 | szczegóły

Miladora

Miladora, 20 września 2012

blues testamentalny

zostawię zaledwie trzy smugi poezji
kilkoro przyjaciół – to wszystko
milczące pianino wygrane po brzegi
a pod nim wytarte klepisko
 
garść wspomnień po kątach wieczorne kreacje
w kolorach nastrojów i dżinsy
precjoza w kasetkach sandały na spacer
i grzańca co dawno już wystygł
 
w kieliszkach ornament talerze we wzory
splatane na barwy i wieczór
pod lampką jesienny zostawię koloryt
i chwile z wiedeńskich karnetów
 
na półek spiętrzeniach rozległy księgozbiór
gdzieniegdzie z nitkami pajęczyn
i księżyc za oknem wiszący wciąż w nowiu
w spłowiałej firanek uprzęży
 
zostawię w albumach krajobraz sylwetek
na stole mosiężny kandelabr
tęsknotę za Bachem obrazy i świece
 
o kurwa – nie warto umierać


liczba komentarzy: 82 | punkty: 24 | szczegóły

Miladora

Miladora, 14 września 2012

wkręcanie w dzień zaczyna się od kawy

atrofii nocnych wędrówek
i błagań o
trochę czasu na otwarcie istnienia
 
telefon – jeden drugi – ślimaczy
zapraszamy na bezpłatne badanie tego i owego
szlag rzuca słowami o ścianę
i gryzie słuchawkę
 
enter – monitor łypie jednym okiem
znowu kurwa ktoś mnie ściga przez ten
pieprzony bezwymiar
dymię papierosa
 
tymczasem radio włącza się w dyskusję
nad pozorem rzeczywistości
Und der Haifisch, der hat Zähne*
 
otwieram nóż w kieszeni skrobiąc
myśli nad głową
Doch das Messer sieht man nicht*
 
za oknem łatwa do przewidzenia
jesień
 
 
 
 
 
* Moritet von Mackie Messer


liczba komentarzy: 39 | punkty: 24 | szczegóły

Miladora

Miladora, 14 lipca 2012

nakarmić wiatr

kiedyś zostaną popioły z ogniska
projekcja ongiś w obrazach i w myślach
zaledwie przebłysk co mignie i zgaśnie
może na zawsze
 
przewiane z tyłu bezdroża i ścieżki
rozmyta miłość na słowa i gesty
nikła świadomość i ślady na łączach
gdy szła do końca
 
nawet nie czekam żebyś mnie rozgrzeszył
z minionych nocy – dzień wyszedł naprzeciw
i czas rozliczył ale wtedy byłeś
chociaż przez chwilę
 
zamknięty pokój zagubionym kluczem
już mi się nie śnisz tylko cienie wzruszeń
pełzają jeszcze po ukrytej ścianie
lecz nie tej samej
 
pejzaże sceny ulotna nostalgia
że choć sens przepadł rozwiany na palcach
gdzieś istniał wymiar w jaki miałam wstąpić
zanim się skończył


liczba komentarzy: 39 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 26 sierpnia 2012

walkabout blues

pal diabli wszystko póki morze szumi
i szelest liści wtóruje mu z cicha
dopóki jeszcze cokolwiek rozumiem
z własnych wędrówek pożądań i życia
jak długo mogę odnaleźć się w tłumie
pal diabli wszystko
będę grać jak umiem
 
niech za plecami nawet bledną mosty
wiatr zmiata ślady i spycha w pobocze
niech nawet nigdy nie będzie nic proste
jeżeli tylko nie zniknę przed zmrokiem
posieję zioła i zasadzę sosny
pal diabli wszystko
oby tylko wzrosły
 
wciąż jeszcze idę podążam na przekór
czemuś co pragnie kurtynę opuścić
i nie zamierzam zwalniać skoro w biegu
nie widzę wokół ciemności czy pustki
stukają buty i nie zmienię metrum
pal diabli wszystko
coś zostanie w deszczu
 
 
 
 
Ja chyba mam słabość do Ciebie, Szeleczko. ;)


liczba komentarzy: 32 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 28 sierpnia 2012

kluczenie

lato ugrzęzło w stertach myśli
umyka z tłumem na ulicach
w chudej sakiewce zimny prysznic
podszewka warczy niczym brytan
gdy sięgam ręką w pustą kieszeń
 
a potem znowu będzie jesień
 
spełzają dni ze sznura kipu
pozawęźlane i gordyjskie
łamią się w kostce krawężników
lecą na wiatr i tylko chyłkiem
w szufladzie brzęczy wciąż repetier
 
a potem znowu będzie jesień
 
czas mnie zostawi bez pamięci
bez szumu fal na środku miasta
noc atramentem okno zwieńczy
parkiet przechyli się jak tratwa
i spłynę razem z widnokresem
 
wtedy już tylko będzie jesień


liczba komentarzy: 39 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 15 stycznia 2012

vagabondo

przemierzam białe szlaki zimy
mijając w tle zmrożone drzewa
skrzypi pod stopą lód w chodnikach

kroki mnie wiodą jak przypływy
w zaułki które wciąż owiewa
zimnym podmuchem wiatr kalikant

z chodników niczym baleriny
pierzchają ptaki – śniegu kreda
maże kontury na pomnikach

ścieli marzenia by pod wieczór
z wierszami zasiąść i na przekór
zbudować dla nich dom z piernika


liczba komentarzy: 47 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 28 lutego 2012

byleby blues

potrafię zgodzić się na wszystko
na suchy chleb
uczucia brak
ulewny deszcz
i w oczy wiatr
nawet na życie bez pomysłu
byleby tylko blues wciąż trwał
byleby trwał i gdzieś tam sennie
wciąż grał  
grał we mnie
 
może mnie nawet rzucić szczęście
przychylny los
facetów stu
pieniędzy trzos
przyjaciół tłum
mogłabym stracić jeszcze więcej
byleby tylko wracał blues
byleby wracał i niezmiennie
wciąż grał
grał we mnie
 
kiedy umyka sens za sensem
kolejny dzień
tygodni wir
a każdy szept
brzmi niczym zgrzyt
gdy wokół świat napawa lękiem
jedno wystarczy żeby żyć
ten blues i wówczas wszystko blednie
gdy gra
gra we mnie


liczba komentarzy: 36 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 28 lutego 2013

blues w barze Paradise

przewiane piaskiem dni
na plaży w szumie fal
co jeszcze można śnić
gdy w oczach ciągle żar
dlatego nie mów mi
że gdzieś istnieje raj
on tutaj jest gdzie ty
pod molo
w Paradise
 
zielony morski chłód
łagodzi słońca blask
jesteśmy razem – tu
rozgrywa się nasz czas
złączone ślady stóp
prowadzą w nieba skraj
i znów się spełnia cud
pod molo
w Paradise
 
w barze wieczorny cień
kołysze głową w takt
blues płynie niczym sen
gdy wciąż go dla mnie grasz
więc nie odchodźmy lecz
szepnąwszy – chwilo trwaj
zostańmy aż po kres
pod molo
w Paradise
 
 
 



Oczywiście dla Szelki, która jak mało kto potrafi mnie zainspirować bluesowo.
Tym razem zaproszeniem do Paradise w Międzyzdrojach. :)))


liczba komentarzy: 63 | punkty: 23 | szczegóły

Miladora

Miladora, 9 października 2012

z pewnością

nie jestem wieczna
w każdy przednówek coraz
bardziej
 
dożywocie mam wpisane w kolejne
próby kilka przekleństw za krótkie godziny
i deficyt minut
 
stukam w takt kołatania puszki z kawą
usypiając na łyżeczkę czas i siebie w zadartej
nad głową czerni
 
gdyby nauczono mnie modlitwy
byłaby to prośba o jeszcze dłuższe
noce
 
i tak nie zdążę do
canossy


liczba komentarzy: 24 | punkty: 22 | szczegóły

Miladora

Miladora, 12 czerwca 2012

awruk* i Safo

mnie się trzymają tylko proste słowa
zwłaszcza że koncept już dawno się urwał
więc dziś jedynie – skoro taka moda
napiszę – kurwa
 
brak wyobraźni by wszystkim dogodzić
i nawet słownik z rozpaczy mi zdurniał
zniknął gdzieś zamysł więc co można robić
napiszę – kurwa
 
i będę trendy gdy tylko się zmogę
bo w końcu co tam – choć rzuci się hurma
najwyżej znowu oberwę po głowie
i powiem – kurwa
 
szperam w kieszeniach za szczyptą liryki
chcąc w romantycznych zatopić się nurtach
po czym wychodzi że wciąż jestem nikim
i piszę – kurwa
 
jakże więc może nie brać mnie cholera
nie grać na nerwach jak mosiężna surma
nawet Safona pewnie by zaklęła
rzucając – kurwa
 
 
 
 
* zawołanie bojowe użyte przez Lema w Bajkach robotów,
a wiersz oparty został na strofach safickich.


liczba komentarzy: 48 | punkty: 22 | szczegóły

Miladora

Miladora, 4 czerwca 2012

bieda blues

w kieszeniach pusto długów mrowie
rachunki łypią z boku stertą
los mnie traktuje niczym złodziej
okrada z sił i bieda z nędzą
próbuje z życia zrobić dramat
żeby powalić na kolana
ale mam w nosie
wszystkie zdrady
dziś mogę nie jeść
nie ma sprawy
 
wystarczy chleba sucha kromka
a do niej blues
by potem życie zacząć sprzątać
i wrzucić luz
 
innym spływają wciąż zaszczyty
i pada złoty deszcz na umór
a ja ponownie jestem nikim
gdzieś zagubionym pośród tłumu
lecz choć mnie forsa rzuca kantem
a los bez przerwy pcha za bandę
mam wszystko w nosie
przeboleję
bo nie ma sprawy
mogę nie jeść
 
wystarczy chleba sucha kromka
a do niej blues
żeby nie płakać gdzieś po kątach
lecz wrzucić luz
 
co z tego że się zbliża jutro
i bez widoków każde okno
że mam w kieszeniach tylko płótno
i czasem oczy lubią moknąć
to pestka bo choć przędę cienko
żyję i mogę machnąć ręką
na pustki w kasie
brak perspektyw
nawet zaległych
długów sterty
 
bo mnie wystarczy kromka chleba
a do niej blues
i to że nigdy się nie sprzedam
za żaden luz



 
Dla Szel - pal diabli wszystko ;)


liczba komentarzy: 40 | punkty: 22 | szczegóły

Miladora

Miladora, 5 lutego 2012

przy kominku

przyda się czarka grzanego wina
korzenny zapach niosący ciepło
starych zegarów tykanie presto
którymi można chwile pospinać
na kanwie legend snutych po cichu
 
kiedy za oknem mruga latarnia
i płomyk świecy blado migocze
dobrze zanurzyć się w dawnych baśniach
otulić szczelnie jak miękkim kocem
by zbiec przed śniegiem w krainę gryfów
 
tam wciąż na niebie sklepionym barwą
która nie spełzła pod zimnym słońcem
szybują ptaki i dni na wstążkę
nawleka pora kwiatów za darmo
rozsypywanych ręką bajarza
 
a gdy horyzont spowije ciemność
głosem ściszonym prawie do szeptu
rozścieli słowa i wtedy będą
prowadzić cicho w baśniową przeszłość
senne uśmiechy przędąc na twarzach
 


liczba komentarzy: 50 | punkty: 22 | szczegóły

Miladora

Miladora, 13 czerwca 2012

listnienie

jeszcze ciągle
wiosna deszczem liście splata
ptaki mokną
pochowane pod okapem
niebo wije
chmurne gniazda hen na dachach
 
czasem tylko
błękit wisi niczym płachta
haftowana
promieniami w ciepły pastel
chociaż wiosna
nadal deszczem zieleń splata
 
mgła rozwiesza
barwne kręgi wokół latarń
wieczorami
tworzy złote lamp dmuchawce
na tle mroku
który skłębia się na dachach
 
strużki wody
noc i miasto biorą w zastaw
zamazują
ściany domów jak flamastrem
wiosna cienie
onyksowo deszczem splata
 
tylko rano
wielobarwny pejzaż wraca
wyrzeźbiony
z drzew i liści jasny maswerk
niebo wije
plamy światła znów na dachach
 
odlatuje
chmur deszczowych szara tafla
może wiosna
po słoneczną sięgnie farbę
ale nadal
jeszcze liście mżawka splata
nadal niebo
srebrne gniazda wije w dachach

 
villanella w innej formie zapisu



listnienie zapis klasyczny

jeszcze ciągle wiosna deszczem liście splata
ptaki mokną pochowane pod okapem
niebo wije chmurne gniazda hen na dachach
 
czasem tylko błękit wisi niczym płachta
haftowana promieniami w ciepły pastel
chociaż wiosna nadal deszczem zieleń splata
 
mgła rozwiesza barwne kręgi wokół latarń
wieczorami tworzy złote lamp dmuchawce
na tle mroku który skłębia się na dachach
 
strużki wody noc i miasto biorą w zastaw
zamazują ściany domów jak flamastrem
wiosna cienie onyksowo deszczem splata
 
tylko rano wielobarwny pejzaż wraca
wyrzeźbiony z drzew i liści jasny maswerk
niebo wije plamy światła znów na dachach
 
odlatuje chmur deszczowych szara tafla
może wiosna po słoneczną sięgnie farbę
ale nadal jeszcze liście mżawka splata
nadal niebo srebrne gniazda wije w dachach


liczba komentarzy: 38 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 3 października 2012

Agitobabologia

Wysuwajmy się, baby, do przodu,
zanim chłopy nam wszystko zagarną,
babską ligę utwórzmy narodów,
żeby przyszłość nie stała się czarną
dziurą, która nas w końcu pochłonie.
Naprzód, baby, to jeszcze nie koniec.
No bo kto nie ma głów od parady?
Baby.
 
Chłop od wieków panoszy się w rządzie,
przywilejów i łask nienażarty,
no i chrzani nam wszystko gruntownie.
Zęby szczerzy historia, choć karty
ciągle jeszcze nierówno rozdaje.
Więc mówimy: Panowie, bez jajec!
My tu ład wprowadzimy z ochotą –
chłopom.
 
Dziady w gary, a baby do steru.
Zobaczycie, jak sprawy ułożyć,
żeby sobie wzajemnie nie szkodzić.
Jak uniknąć parszywych numerów,
które dziady wciąż zwykły wykręcać.
Startuj, babo, więc na prezydenta.
A dla chłopów ta rada najlepsza:
Spieprzać!

 
 
 
 
Wbrew pozorom nie jestem jakąś tam zaciekłą feministką,
wręcz przeciwnie – lubię facetów. Co wcale nie znaczy,
że nie mam czasami ochoty się z nimi podroczyć.
Panowie – może jakaś kontra? ;)))


liczba komentarzy: 54 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 12 stycznia 2012

blues podsufitowy

stoję na skrzynce z petem w zębach
wyżej spieprzony równo sufit
w dłoni wciąż dziko skacze kielnia
a tynk zlatuje jak ten głupi
i nie mam czym osłonić głowy
ech blues podsufitowy

ciuchy zbabrane skręt mi gaśnie
włosy się stroszą niczym strzecha
zwiać już bym chciała i to z wrzaskiem
ale ta maź mnie tak oblepia
że omal już nie tracę głowy
ech blues podsufitowy

następny zamach… leci gruda
sufit ją ścina jak w siatkówce
kiedy się w końcu kurwa uda
kiedy ją rzucę z jakimś skutkiem
po rozum trzeba pójść do głowy
ech blues podsufitowy

ty draniu – mówię – już na ciebie
znajdę za chwilę jakiś sposób
żebyś mi nie spadł znów na glebę
i nie zapaprał reszty włosów
nie warto oddać za tynk głowy
ech blues podsufitowy

patrzę i dumam co z tym zrobić
tynk skorupieje mi na skórze
w szafliku pusto żadna korzyść
kiedy tak miotam się na górze
jakby mnie ktoś pozbawił głowy
ech blues podsufitowy

więc łykam z gwinta choć tynk pryska
jakby to plaster był na rany
i myślę – babo kup regipsa
zrób lepiej sufit podwieszany
spadnie ci wtedy problem z głowy
i blues podsufitowy



Poniżej dopisuję męską odmianę dwóch zwrotek,
żeby panom gitarzystom ułatwić sprawę, gdyby
chcieli remontować sufit. ;)


ciuchy zbabrane skręt mi gaśnie
włosy się stroszą niczym strzecha
najchętniej zwiałbym i to z wrzaskiem
ale ta maź mnie tak oblepia
że omal już nie tracę głowy
ech blues podsufitowy
 
więc łykam z gwinta choć tynk pryska
jakby to plaster był na rany
i myślę – durniu kup regipsa
zrób lepiej sufit podwieszany
spadnie ci wtedy problem z głowy
i blues podsufitowy




z inspiracji i współpracy z Szel. :)



liczba komentarzy: 109 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 17 września 2012

zaśpiewajka

z głowy myśli wciąż wywiewa
wiatr łobuz
i zagania między drzewa
ot modus
wieszam rozum na klamerce
za oknem
wiatr go szarpie znowu pewnie
zamoknie
 
pochowałam oczy uszy
pod szafą
wrzesień szyje mokre buty
pstrokato
porozrzucał stosy liści
w ogrodzie
a wiatr snuje niczym mistyk
melodię
 
gra na włosach wśród gałęzi
i płotów
czasem gwiżdże jak na fletni
u boku
w okiennice wciąż się wpycha
kamienic
taki psotny brat kalikant
jesieni


liczba komentarzy: 32 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 25 sierpnia 2012

i tylko ptaki

zakleszczyło się lato choć nadal mnie wabi
dniami których świadomość mija bezszelestnie
bez odciskania śladów – potem spłynie z deszczem
i zamknie drzwi za sobą by wszystko przestawić
na porę znów jesiennie wplecioną w pogodę
w uporczywą szarugę tkwiącą tuż za progiem
i ściany odbarwione ostatnim refleksem
 
lepiej zamknąć w szufladzie złudzenia o morzach
że gdzieś na horyzoncie falują błękitem
i srebrna cisza cykad wieczornie kołysze
myślami wewnątrz głowy – lub też szumi brzoza
za oknem rozświetlonym obrazem południa
zbyt szybko zachodzącym w kolejnych sekundach
jakie cieniem malują schylony policzek
 
żegluję w poprzek tłumu – za węgłem kamienic
chwile płyną w bezmierność i gasną jak iskry
zimnych ogni na wietrze nie rodząc już myśli
o dalekich podróżach i raju na ziemi
a w skrzyżowaniach ścieżek rozwidla się niebo
lecz nie dla mnie – zostanę na przeciwnym brzegu
pełnym nagle opadłych szeleszczących liści


liczba komentarzy: 38 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 7 września 2012

przekichaniec

próbowałam tak i siak o parasolach
niebo chlupiąc wzbogacało wiersz w klimaty
lecz małżonek nagle wrócił no i zdołał
znów do kuchni mnie zapędzić w stertę naczyń
przy czym wręczył mi parasol do suszenia
i kolory uleciały jak motyle
został jeden niczym kruka cwany rewanż
tak więc czarne odtąd w myślach strofy szyję
 
mieszam w garnku czarną łyżką czarne danie
wciąż nad głową czarna płachta mi łopoce
nie dam rady – dzisiaj mam już przekichane
mogę tylko zerkać okiem spoza okien
na kolory falujące po chodnikach
parasolki rozbiegane w każdą stronę
nad kuchenką cicho zegar sobie tyka
a w pokoju tyka głośno mój małżonek

 
 

Dla Haneczki, bo mnie sprowokowała. ;)


liczba komentarzy: 27 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 8 września 2012

wrześniowość

sięgnij ręką w schyłek lata po wrzosową kołysankę
na rozległe zbóż ścierniska tam gdzie rosa drży nad ranem
w chłodny lasów cień o zmierzchu nasycony snem bez pragnień
sięgnij ręką w indian summer
 
krajobrazy przed oczyma zbiorą wodę ze strumieni
zrubinieje głóg na miedzach zanim wrzesień zamknie bramę
posplatają się kolory bordo ochry ugru sieny
sięgnij ręką w indian summer
 
drzewa milczą chmurą liści gdzieś w gęstwinie krzyczą ptaki  
zachód ściera barwy z nieba mchem podszyty drzemie kamień
czas powrotu – już na łąkach jesień mglisty snuje batyst
sięgnij ręką w indian summer
 
 


Dla Emmy B za przekichańca. ;)


liczba komentarzy: 25 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 2 listopada 2012

i po co mi to było

tak znów się słowa złożyły na przemiał
jakbym już innych nie znała i nie ta
ciągle po głowie łaziła mi wena:
barwność-alembik-amarant-egreta
 
anankastycznie mną wciąż poniewiera
ten skład nieszczęsny – w dodatku bez przerwy
chaos próbuje zamienić na stelaż
barwność-amarant-egreta-alembik
 
wysilam wszystkie mózgowe zasoby
sztuki uników lecz chociaż się staram
wena pod stopy wciąż rzuca mi kłody
alembik-barwność-egreta-amarant
 
alembik dymi i strzępi egretę
pióra straciły od dawna już barwność
amarant spełznął – nic nie jest jak przedtem
tylko ów zestaw wciąż trzyma się twardo
 
dlatego składam gordyjski ten węzeł 
na inne ręce pod miecze poezji
bo może komuś już uda się prędzej
coś skrobnąć z sensem i podnieść mnie z gleby
 
 


Dla mojej wspaniałej współorganizatorki Ani Ostrowskiej
i Wieśniaczka, który przyprawił mnie o atak śmiechu. :)))


liczba komentarzy: 54 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 22 września 2012

Pergola

Jest znane, nieznane, drzwi dzielą je tylko,
gdy prosto przed siebie dochodzisz do kresu.
Zastygasz na progu, nie patrząc skąd przyszłaś,
w bezruchu, choć droga wciąż wiedzie daleko.
Nie wiedzie daleko. Nie ten raj czy piekło.
Znów źródło następne wysycha za twarzą,
a w palcach jedwabna nić snuje się miękko,
ucieka w labirynt pustym kalendarzem.
Nie schylasz się po nic, bo nic nie zgubiłaś,
niepamięć zaledwie gdzieś w tyle została
i przyszłość jak przeszłość sprowadza w minimum,
choć palce wciąż przędą wskazówki zegara.

Niech przędą, niech lecą
w cień drzewa za rzeką.


liczba komentarzy: 23 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 13 września 2012

alhambra

spinasz mnie mostem łukiem
przęseł
ulatujących przez krawędzie
zastygań w sobie w tobie – echem
gestów dopełnień
poszukiwań
w wygięciu bioder płynnej rzece
płyniesz i spływam
lecisz lecę
poza i w głąb i przez powietrze
i coraz więcej w twarzach głębi
kurczącej się przestrzeni wokół
milczeniem tonę
bielą czerni
niesennie senna – w rwący potok
spinasz mnie mostem
ramion oczu






Odpowiedzialność zrzucam na Kasię i Boseńkę. ;)))


liczba komentarzy: 36 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 7 marca 2013

chili blues

gdy rzeczywistość tkwi ostro jak zadra
zwyczajny żywot zmieniając na chleb
zbyt ciężkostrawny to żadne do diabła
już nie wystarcza by los taki znieść
 
bo kiedy ranek jest bagnem co wsysa
kolejne chwile w zapchany wciąż zlew
to tylko myślisz – o kurwa – nie dzisiaj
no i zaczynasz przeklinać jak szewc
 
potem wieczorem po dniu niczym ugór
na którym żaden nie wzrasta już siew
tak wszystko wkurwia że zwykle bez trudu
pieprzone życie – do ust samo lgnie
 
wciąż się borykasz z codzienną udręką
fuck you cholera – mówiąc – obyś zdechł
lecz tak czy owak jak gwoździe pod piętą
na każdym kroku dołuje cię pech
 
wymyślasz cuda by obejść go bokiem
ściąć z korzeniami oddać wet za wet
a on wciąż palec wystawia przed nosem
i marne szanse by zniknął – więc klniesz 





Na zamówienie Szelki – ostrzejsza wersja
sakramenckiego bluesa. No to sobie klnij. :)))


liczba komentarzy: 18 | punkty: 21 | szczegóły

Miladora

Miladora, 22 stycznia 2012

przedwiośniec

kiedyś skończy się zima wiosna zatrze jej pamięć
ślady butów na śniegu powędrują do nieba
szafa połknie okrycia i futrzane kołnierze

pomarszczone jabłuszka przechowane pod sianem
stracą zapach a wzory na ozdobnych talerzach
znowu przejrzą na oczy drobnolistnym zaściegiem  

błyśnie promień odbity szkłem obrazu na ścianie
zamigocze i zgaśnie jakby tylko zamierzał
spleść na chwilę istnienie z zaokiennym powiewem

kiedyś skończy się zima i zimowa asceza
szare pryzmy stopnieją na ulicznych obrzeżach
wiosna wpisze znów trwanie innym słońcem i niebem


liczba komentarzy: 40 | punkty: 20 | szczegóły

Miladora

Miladora, 28 lipca 2012

bajka o puchatym słoniu

przytul mnie przytul rzekł raz słoń
puchaty i różowy
wystarczy że wyciągniesz dłoń
i będziesz miał już z głowy
kłopoty
troski
cały chłam
który tak życie wciska
a ja ci za to szczęście dam
choćbyś mnie nawet wyśmiał
 
więc dotknij jaką miękką sierść
pod rękę ci podtykam
i proszę proszę głaskaj mnie
bo dobrze mieć słonika
czyjś grzbiecik
uszka
nawet nos
co w trąbkę wciąż się zwija
więc głaszcz mnie choćby całą noc
bo przecież noc to chwila
 
a potem przytul przytul się
i zaśnij na różowo
a ja ci będę nucił pieśń
puchowo poziomkową
o łąkach
miedzach
kłosach zbóż
poszumie wiatru w trawach
o szczęściu takim bliskim już
że prawie się wydarza
 
przytulaj proszę noc i dzień
i trzymaj w butonierce
słonika – twój różowy cień
co ma puchate serce
mięciutkie
ciepłe
i w sam raz
by ogrzać wszystkie myśli
bo przecież skoro słonia masz
nie musisz nic już wyśnić

 
 
 
Antysmutas dla Emmy B
i Dźwiedzia-Niedźwiedzia  ;)


liczba komentarzy: 35 | punkty: 20 | szczegóły

Miladora

Miladora, 31 sierpnia 2012

blackhat

zwieczerniało pogasło – granat przeszedł w aksamit
miękkiej czerni wiszącej nad głową
w oknach ciemność oddycha nie pozwala już nogom
powędrować nim spocznie u granic
 
noc jak czapka niewidka skryła wszystko w pomroku
antypody zostały gdzieś poza
kręgiem lampy – rozsiane – zadzierzgnięte na słowach
odpowiedzi czających się wokół
 
cień za cieniem rozsnuty niczym myśli bez sensu
posplatane w dysonans i chorał
droga ledwo majaczy i ponadto u kresu
nie dodaje pewności fedora
 
 
 
 
Dla Alt Arta. ;)


liczba komentarzy: 32 | punkty: 19 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: villa-viola-nella, villanero, villa luna, kolęda, culo-miot, ech villa villa villanella - czyli dzyndzel bell, uliczka, księżyc w sosie grzybowym, kalafonia, kanon, rozdreszczak, barkarola, odwyrtka, somnambulizm, zimoląg, diminuendo, two horses blues, Saint Peter blues, kantylena, blues tramwajowy, chanson, villa-tabacco-nella, fish and blues, tango, smok i wiosna, Szewczyk i Smok, smoczy sen, jesionka, night and blues, cholerniec, oddam za bezcen tytuł z puentą, oktober, villanella insula, villanella frigida, chili blues, sakramencki blues, zimowe wino, blues w barze Paradise, paradise, kwity, bluebezsens, Niebiański Klub Bluesowy „Zaświaty”, chłodnienie, smocza zima, Wiatr i czarownica, Mikołaj, Myszobajka dla Mani – ciąg dalszy, Myszobajka dla Mani, romans jesienny, wlokę się przez dni jesienne, blues zaduszkowy, chronometr – cinque stagioni, i po co mi to było, kalejdoskop próżni, sennienie, jarzębiniak, kobiałka z bluesem, offertorium, malowanie czasu, blues za obola, ultimatum blues, z pewnością, klątwiec, pewnego dnia, krakowski gniotek z łokciami w tle – czyli przewodnik po mieście, niewymierność, non-sentimental blues, Agitobabologia, beztwarz, babolandia, pantomima, akwamaryn, nieskończeniec, Chałą marsz, bajdurka, miód i melisa, do diabła z liryką, pejzaż na dwie smugi w jesiennym zaokniu, Pergola, zdrowie panie Juluś, tarnina, blues testamentalny, wesele niewyspiańskie, jak zazwyczaj, antyśpiewajka z elementami w tle*, zaśpiewajka, la volta, step nieakermański, wkręcanie w dzień zaczyna się od kawy, alhambra, kroplomierz, drzeworyt, uletniość, kadr, wrześniowość, przekichaniec, jesienny banał z podszewką, blackhat club, jesienny banał bez podszewki, blackhat, wrzeszczeć pod mostem, villanella z zielonym tłem, kluczenie, walkabout blues, i tylko ptaki, ballada o imponderabiliach, bajka o puchatym słoniu, tryptyk – zima, tryptyk – jesień, tryptyk – lato, lot nad rzeką Lete, nakarmić wiatr, skrawki, λυρικό ταξίδι – liryczna podróż, rozświetlanie, listnienie, awruk – contrafactum, awruk* i Safo, memory, hyde park story, miejsce końca, bieda blues, sceneria, obsydian, samowolka, w ostateczne brnę na ugiętych nogach, blues przedszkolaka, zawczoraj, rondo kapelusza z woalką, fuck’n blues, wiosenna rymowanka nieambitnie wciśnięta w wersy, sen jest niczym tylko…, byleby blues, song debilki, lunapark, rondeau, codzienny blues, green grass blues, summertime, thanatos, przy kominku, kręgi, dialog, rzecz o swobodnym tworzeniu – contrafactum, infinita, kauzyperda blues, ściśle według przepisu, zimowy blues, przedwiośniec, mewa,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1