3 stycznia 2016
Zawężanie chwil
Lucyna stoi przed kuchennym oknem, twarzą w twarz z drugą
stroną stodoły, w której nasiało się pełno mleczy. Przykłada dłonie
do niewidocznych ran, jakby odpowiadała
za rozkwit jabłoni w wysuszonym chruście, albo popiół w kałuży
spierzchniętych chmur. Mówi, że marzy jej się łóżko dla dziecka.
Gobelin z drzewa, na którym stara para wyryła karawan. Ślady
— chłodne jak spody liści, zanim dom ulegnie śniegowi.
z cyklu: o wychodzeniu na swoje
6 maja 2024
AntypodySztelak Marcin
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek
5 maja 2024
Jasność enigmatycznaArsis
5 maja 2024
N2absynt
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski