Gramofon, 8 february 2017
zrobiłem jak kazał Pan Andrzej
sprawiłem sobie aniołka
staruszka wziąłem z górnej półki
wykonałem zalecenia
z podniecenia nie mogłem zasnąć
oto co mi się przyśniło:
aniołek ze słodkim pyszczkiem
dwa różki na czole
skrzydełka bialutkie
ogonek zwinięty
kopytka i widełki
ciekawe czy wygrałem?
jutro znowu idę pobić staruszka
Gramofon, 28 october 2017
przyszli wszyscy
był nawet ten mały w śmiesznej czapce
z przypinką 'kocham małpki' obciągał po kryjomu
zieloną kieckę żeby zasłonić swój świński ogonek
Andrzejek był dziwnym dzieckiem więc i jego Bóg
był wyjątkowy
nagle ktoś krzyknął
to nie ma sensu
człowiek jest niezborny
stoi przy drzwiach tramwaju a jedzie
aż do pętli to nie ma sensu
zaczęli kręcić
palcem którym przed chwilą pukali się w czoło
zatrzymywali ziemię żegnali się w pośpiechu
ostatni wylosował starożytną Grecję
zbyt proste nie do wiary
chodźmy na rynek pocierać narządy
póki widno póki pełen
lampa już dogasa
Gramofon, 7 october 2017
Bóg imieniem Big Bang miał dość ciemnoty
wszechobecna pustka była nieznośna
któregoś razu dla żartu ciepnęła go do hasioka
mieszała żeby nim wstrząsnąć
żywioły w jego żołądku sfiksowały
wy! czołg ał się
wy! próżni ał się za machem
samobójczym
gdy tuman opadł
został tylko tu man
Gramofon, 25 february 2017
znaleziony gdzieś pomiędzy
starą talią kart z samochodami
a zapisanymi definicjami
najczęściej na A
ciepło nieistniejących rąk
maluje na szybie serduszka
mrożąc krew w żyłach
cofamy się na paluszkach
aby nie zbudzić obłąkanego Boga
racjonalizującego ludzi
jedynie co można to nie chcieć
w domu cisza
spokój
kilka gwałtów
Gramofon, 26 march 2017
fast food w centrum
mokra plama przy kasie
uciekł zawstydzony
Gramofon, 19 march 2017
miedziana dusza błąka się po świecie ramię w ramię z włóczykijem
razem zaglądają samotnym w oknaza zdroszcząc im towarzystwa
śpią na trawie przy zamkniętych drzwiach po męczącym odpoczynku w polu
rankiem gdy ciało śpi rosa przytula się do zmarzniętych kwiatków
rdza pozostawiona na bosych nogach brudzi czystą ziemię
przecierając oczy wędrowiec jednym tchem pozbawia niebo z obłoków
zwykłym ruchem ręki strzepuję codzienność ze swojej egzystencji
leniwie się podnosząc zabiera swój sękaty kij
na końcu którego ma swoje marzenia
Gramofon, 4 march 2017
zamknięty w ramkę
odejmują mnie i dzielą czasem dodają
nigdy do pełna
chodzę z kąta w kąt szukając wyjścia
wypuszczam krople na zwiady
przed upadkiem zmieniają stan skupienia
uciekając gdziekolwiek
zamknięty w ramkę
karmiony dniem wczorajszym
Gramofon, 15 february 2017
noc i chaos
On je stworzył
a ty się martw
przez pustą rzekę spróbuj przejść
On ci pomoże
za szyję złapie i udusi
i już nie powiesz, że to Abel
i nawet Noe na Arkę cię nie weźmie
bo pusta rzeka, więc spróbuj przejść
poda rękę, w ciemnościach poprowadzi
do snu utuli, do rana będzie stać
i rzeka się wypełni
nie przejdziesz nigdy więcej już
już się nie zmartwisz
żadna łza ci nie poleci
On cię pokochał mordercą i zbrodniarzem
rzeki już nie ma
więc możesz grzeszyć znów
On ci wybaczy i zapomni
na pustej karcie napisze mój
i nagle ujrzysz pełną rzekę
ręce we krwi, ręce we krwi
zastanów się, dobrze ci radzę
zostaniesz na brzegu
zupełnie sam
tylko ty
zakrwawiony
zupełnie sam
Gramofon, 17 september 2017
na krawędzi ogona
wśród pojedynczych oddechów
miłość zachłysnęła się codziennością
echo wyblakłych arcydzieł
upomniało się o zachwyt światła
osioł machnął tęczowe łuny
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga