28 february 2016

Mój świat okrywa mgła.

 
Nie sądzę, by warto poruszać tematy, które zatruwają nam codzienne życie i dzielą przyjaciół, a nieraz całe rodziny. Jednak pożądane byłoby, nie angażując się politycznie, w miarę obiektywnie przeanalizować nasze własne polaków słabości. Niestety, niemal wszyscy mamy paskudną wadę, że działamy przeciwko ludziom którzy odnieśli jakieś sukcesy. Przeważnie motywując brak własnych tym: „że byłbym lepszy od tego lub owego, ale nie miałem takiego szczęścia jak on”. „Nie mogłem tego osiągnąć bo nie miałem poparcia...” itd.   
 
Natomiast ci wszyscy odnoszący sukcesy, bez przerwy mówią o swoich pomysłach, planach, inspirują i działają, najczęściej wbrew krytyce rodzimych malkontentów. Ci drudzy, zamiast dołączyć i podtrzymać entuzjazm tych pierwszych, najczęściej w toksyczny sposób zajmują się negatywnym interpretowaniem świata i wykazywaniem celności swoich pejoratywnych spostrzeżeń, prorokując apokaliptyczne wizje. Gdyby te osoby zamiast rozsiewać czarnowidztwo, użyły swojej energii zajmując się planowaniem własnego sukcesu lub zwycięstwa grupy do której należą, z całą pewnością mogłyby odnieść nie jedno zwycięstwo, a tak pozostają w swoim trującym jadzie, nienawidząc, zazdroszcząc i rujnując innym radość. Człowiek, który nie osiąga sukcesu z wielkim talentem potrafi atakować i siać nienawiść. Nieraz przekonałem się jak sprawnie działają ci czarnowidzowie. To właśnie tacy ludzie najwięcej szkodzili mi w realizacji najszlachetniejszych planów, oskarżając, nienawidząc,  insynuując korupcję lub oszustwo, nie mając na to żadnych dowodów.         
 
Tak w naszym polskim sporze mamy do czynienia z narodową skazą zazdrości. Sądząc jedni drugich, zapominamy o tym, że niektórzy musieli podjąć decyzje w okolicznościach trudnych do zrozumienia ludziom żyjącym w dniu dzisiejszym. 
Dlatego pragnę żeby wszyscy moi rodacy stali się ludźmi sukcesu i skupili się na swoim życiu i celach do których zmierzają, wówczas będziemy wiedzieli, że warto przebaczać ludziom, bo każdy popełnia błędy.  
 
Dziś, gdy wszyscy jesteśmy zmuszeni do analizy przeszłości i oceny własnych chlubnych, czy nie chlubnych zachowań, często usprawiedliwiając nasze bohaterskie lub tchórzliwe decyzje, podziękujmy opaczności, że nie stanęliśmy w butach bohatera narodowego od którego wymagamy nieskazitelnej i wprost nadludzkiej czystości. Przysłuchując się stronniczości niektórych wypowiedzi, chce się stwierdzić, że czasem rozum wcale nie służy do poszukiwania prawdy, ale do tego, żeby znaleźć argumenty uzasadniające nasze już podjęte wyroki. Ignorancja prawdziwych warunków podejmowanych decyzji, sprawia, że kurczę się w sobie i nie chcę nikomu opowiadać o dniach, które były moim udziałem. 
 
Przypominam sobie, jak kiedyś przeprowadzałem do radia wywiad ze starszą kobietą, poprosiłem ją, by opowiedziała mi o swoich przeżyciach na Syberii. W jej oczach pojawiły się łzy, po chwili usłyszałem krótką odmowę: 
– Nie. Nie mogę... i tak tego nikt nie zrozumie. To będą tylko jakieś obrazy, ale nikt nie jest w stanie pojąć tego, co żeśmy przeżyli. Ja także czasem nie potrafię ogarnąć rozumem tamtych dni i zaakceptować, że to piekło było moim udziałem. Dla pana to będą tylko dramatyczna obrazy, Ale nigdy nikt nie zrozumie, jak w takich sytuacjach człowiek podejmuje decyzje. Czasem takie, które w innych okolicznościach i warunkach są osądzane jako podłe lub wręcz nie moralne. Dlatego mówienie całej prawdy jest niemożliwe, bo ludzie nie zdołają prawidłowo ocenić naszych czynów. 
 
Dziś stoimy przed podobnym dylematem, jak opowiedzieć o czasach w których myśmy żyli i podejmowali decyzje. Dla mnie najlepsza lekcja wypływa z kart Ewangelii, ucząca tego, że ktokolwiek popełni błąd ma prawo go naprawić, podnieść się z kolan i tak jak Szaweł na drodze do Damaszku z prześladowcy, mordercy stać się świętym Pawłem, kimś kto jest w mocy zrobić więcej niż ci, którzy nigdy nikogo nie prześladowali. Ten jeden przykład daje mi światło na spór, którego jesteśmy świadkami, jaką postawę należy przyjąć i po której stronie mamy zająć swoje miejsce. Pragnę by dla nas wszystkich uwikłanych w sąd nad człowiekiem i jego słabością ten obraz przebaczenia i zrozumienia, umożliwiał danie szansy każdemu do naprawienia błędu.
 
Stojąc przed złożonymi drogami życia, sukcesu i upadku, pozostaje nam z pokorą schylić głowy przed naszą małością, ograniczonością i ludzką słabością. 


number of comments: 1 | rating: 3 |  more 

Ananke,  

tak łatwo jest sądzić, oceniać wydawać wyroki na innych..... Zgadzam się z przesłaniem tego tekstu, mam podobne przemyślenia i wnioski.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1