3 december 2013
Nie wierzę dzwonom katedry
Cóż z tego, że śmierdział bezdomnym dworcem
z denaturatem na pohybel i dla rozgrzewki.
Wytrącony poza nie musiał udawać,
to było w nim nieobecne.
Każde zainteresowanie, trwające dłużej
niż minutę, przerywało
drzemiące czuwanie, kwitował to subtelnym
spierdalaj. Obrzydzenie
parujące z głów przechodzących obok
napawało optymizmem. Jednak jest
wrażliwość. W końcu zwinął go patrol
dobrego smaku.
Szedł obojętnie
i nie było w tym nic bezczelnego,
jedynie bezradność pewna siebie.
Wtedy zrozumiałem boskość.
17 february 2019
Satish Verma
16 february 2019
wiesiek
16 february 2019
Slawrys
16 february 2019
Satish Verma
15 february 2019
wiesiek
15 february 2019
Satish Verma
14 february 2019
. .
14 february 2019
. .
14 february 2019
Jaga
14 february 2019
martini