8 march 2014
8 march 2014, saturday ( traktowanie )
jest coś czego nie ma, a co przepełnia. nie mam takich miejsc, do których wracam po wodę z pewnością, że ją tam znajdę. pradawne źródło. kpiące z butelkowych za pieniądze. nie mam takich twarzy w pamięci, które pod zamknięciem powiek pojawiają się z przestrogą, albo miłością, głaszczą mnie ich dłonie wyciągnięte z niewiadomo skąd skoro to tylko twarze.
wiosna za plecami, bo tak siedzę do okna. z dala od zmarzniętych stóp, dłonie gonią słowa. zupełnie jak ciało obce, moje pożąda, a głowa cała w myślach. myślę, jak się ukochać. jak tej kobiecie podać rękę, może zaprowadzić do Boga, przed ołtarz, niech się wymodli, tracąc nadzieję, kiedy już sprzedała całe złoto i drogocenne kamienie, wszystkie wartościowe rzeczy, zostawiając na półce wiersze których nikt nie rozumie.
kobieta po przejściach, kiedy nie wiadomo co ja uczyniło piekną,
a co zbrzydło. zgliszcza - nie dłonie. w takie chowa się dziecko,
jak za murem.
nosi te dłonie w kieszeniach jak klucze donikąd. i dzwoni melodię.
albo jak kamienie, dwa puste w środku kamienie. niewymowne.
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz
16 march 2024
Róże recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz