PAWEL FRYC, 18 january 2015
Bać się nie będę ekstremisto
Strzelasz do naszych żurnalistów
I czujesz się taki wspaniały
Zabijasz ludzi dla swej sprawy
Obnosisz się jak wielki gość
Krzyczę ci w twarz: mam tego dość!
Syrię z dżihadem już zwiedziłeś
Kilku niewinnych też zabiłeś
To taki plan na życie masz?
A pozostałym plujesz w twarz
Prześladowany byłeś? Tak?
Przez papier, pióro, jakiś znak?
Dowcipów tych rozumiesz ćwierć
Dlatego skazałeś na śmierć?
Do miasta wkraczasz niczym król
Z zakryta twarzą, taki strój
Z bogiem na ustach złością w tle
Do nieba za to przyjmą cię ?
To Francja rajem mogła być
Lecz ty nie umiesz tutaj żyć
Rozsiałeś tu nienawiści
Przepowiednia niech się ziści
Nie ważne dla mnie twoje modły
Zabijasz ludzi, jesteś podły
Nie mów mi więc o religii
Bo twe religie już mi zbrzydły
Zabijasz ludzi w imię boga
Jesteś wariatem! Tak mi szkoda
A swoją księgę w dupę wsadź
Mam tego dość już! Kurwa mać!
Chcesz zabić wszystkich? Problem masz!
Wyjdź na ulicę! Znajdziesz nas!
Więc zrozum wreszcie kurwo to
Ja jestem też Charlie Hebdo
Ref.
Ty pytasz mnie gdzie jest Charlie?
Na zawsze w naszej pamięci!
Kałachem w biurze robiąc rzeź
Religię swą zbrukałeś też!
PAWEL FRYC, 22 june 2012
pluję na grób swój i płaczę
kopiąc jak piłkę tą czaszkę
a cmentarz zamyka bramę
mroczne alejki zasrane
kruk krzyczy kurwami od rana
już gnije trumna kochana
wybita różową tkaniną
robaki obślizgłe nie zginą
utuczą się ścierwa na tobie
w kichach, wątrobie i głowie
i nie ma pociechy zbyt wiele
na pewno w żadnym kościele
PAWEL FRYC, 29 april 2011
Wódka
poszła już w odstawkę
Zamiast
niej palimy trawkę
Piesiewiczu
szacun mamy
Kokainę
też wciągamy
Seks
lubimy, oj szalony
Czasem
też zdradzamy żony
Czas
się zmienia, czas sie zmienia
Dziś
mówimy Do widzenia
i
przesądom oraz gusłom
chociaż
kieszeń mamy pustą
kupujemy
jednak czasem
kawał
ziemi, gdzies pod lasem
gdzie
pragniemy wybudować
mały
domek – w nim się schować
tam
z lampeczką może winka
u
stóp może być dziewczynka
podliczymy
wszystkie grzechy
i
umrzemy dla uciechy
w
ciszy wielkiej i spokoju
ziemi
miękkiej, tak jak w gnoju
pochowają
mnie pod lasem
może
przyjdziesz tutaj czasem?
PAWEL FRYC, 29 april 2011
W ciemnym mym grobie światełko się pali
Widzę mą czaszkę i płynność metali
W otchłań się pogrąża moje marne życie
Lecz pragnę wskrzeszenia w Symbolicznym Świecie
Zanim to się stanie i duch mój się zmieni
I przejrzę na oczy, w blasku stu promieni
Muszę mą przeszłość i życie profana
Zakopać głęboko i iść na kolanach
Lecz wiem, że kogut już wkrótce zapieje
I wstaną do życia te wszystkie nadzieje,
Które w krysztale tu na mnie czekały
Na nowo sie zrodzę – bosko doskonały
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.