djacobson, 15 april 2012
słyszała jego wyznania miłości
oznaczył ją swoimi sińcami
przyjmowała prezenty
karmił kopniakami
przeżuwał każde słowo
plwając i hołdując
tej paranoicznej miłości
myślała cierpi
zbyt wiele
w nim kruchości
sprzątała po krzyku
każdy kąt dobrobytu
który był jak
kolejne wypłaty
modliła za niego
nie płakała już dawno
bo umarła za jego
uczucia
na dobre i złe
zbyt mała
nieważna drobina
wszechświata
15.03.2012
doriana jacobson
djacobson, 15 april 2012
ten pan już zmęczył się
wychodzi
w barze prawie pusto
wódki nikt nie chłodzi
whisky też poległa na tym froncie
a ten pan już wychodzi bo się nudzi
ten pan już wypił zdrowie swoich wszystkich
ten pan już przeklął rzekomo zły los
postawił kolejki nieznajomym
pił tak jakby pierwszy i ostatni raz
nie wiedział czemu pije
klęskę upodlić czy sukces hołubić
tylko barman niewzruszony
spytał jak co wieczór
czy mam dla pana taksówkę zamówić
ten pan ... wychodzi
jedzie gdzieś tam w ciemność nocy
a barman, barman jutro wróci
inny pan przyjdzie się znudzić
by odjechać po północy
15.03.2012
doriana jacobson
djacobson, 13 april 2012
teraz..
widzą śmiałość, konsekwencję
teraz...
czują gorycz swej krytyki
teraz
kłonią głowy w przeprosin geście
teraz
misję postrzegają w formie mistyki
teraz
chwała..
teraz
narodzie na kolana
teraz
ci co niby pierwsi z pierwszych
stany, rosja, czy brazylia nam nieznana
teraz
był u nas, był też jak nasz
teraz
przyjaciel..
na pewno
mąż nad mężami.. ojciec, brat .. za kulisami
teraz
martwy
teraz
zamilczcie!
teraz
Polaka, patriotę pożegnajmy
pamięci Lecha Kaczyńskiego Prez. RP
14.04.2010 r.
doriana jacobson
djacobson, 13 april 2012
rozgońcie chmury
na kopcu pamięci
już jest marmur czarny
nie było rozkazu
składania ofiary
choć od lat
o prawdę wołała
ta ziemia
ten las stary
... i choć krzyczały
szczątki i czaszki
uciemiężone
...
te chmury Panie Pilocie
Panie Kapitanie
jak mieczem w serca
włożone
w ostatnią podróż oddelegowani
i wtedy .. i dzisiaj
los - śmiercią ubrany
łzami niezrozumienia ...
dlaczego jeszcze raz
o dar życia
poprosiła
katyńska ziemia ...
14.04.2010 r.
doriana jacobson
djacobson, 2 may 2011
nie odsuwaj się w milczeniu
syndromem autopsji podpierając
gładząc swoje klęski
jak cenne kamienie
nie umykaj nie byciem
licząc daty porażek
kolekcjonując w sobie
rozczarowań korony
skoczmy trampoliną niemożliwości
nad przepaściami złych proroków
ja, nie milczę
doriana
djacobson, 10 april 2011
żałuję że nie mam szafy
tam ubrań
wonią kołyszących moje tęsknoty
klucza pod wycieraczką
ogrodu kwiatami
sadzonymi twoimi dłońmi
nie mam szuflady
z Twoją bielizną
koszuli, której dziś
nie założę by czuć Twą bliskość
Twojego numeru telefonu
na zwykłe tęsknię
maila tylko w myślach snuję
komplikacji, kłótni które mi obiecywałeś
wspólnej pościeli
nie mam...
tulenia w przedpokoju
ciszy tej jedynej przed snem
żałuję
w żałobie nawet cisza żałuje
doriana jacobson
djacobson, 9 april 2011
smakował
aromat ust
spryt niespokojnego języka
tęczówki dziko
wyświetlające afirmacje
naszych chwil
przeplatanie palców
drażniące najgłębsze
receptory świadomości
niedosyt nocy
wściekłość poranka
zaglądającego nam w zegar
został u mnie
w stanie nieważkości
zamykając drzwi
odebrano nam
siebie
doriana jacobson
djacobson, 2 april 2011
dążyłam
zdążałam
szłam
biegłam
lecz
czy
już
przyszłam
bym
nie powiedziała
ludzie
każdy
w osobnych
przedziałach
teraz
jestem
w
pierwszym
jutro
w ostatnim
najważniejsze
bym
dążyła
zdążała
szła
biegła
dotarła
doriana jacobson
djacobson, 27 march 2011
czemu płaczesz staruszko
nad rozlanym mlekiem
czas się teraz nie cofnie
bo jest jakby mgnieniem
czemu płaczesz babuniu
nad światłem co zgasło
już niedługo spojrzysz
w tę weselszą jasność
czemu kwilisz staruszko
za minionymi świtami
były ciągłe rozstania
z kolejnymi wzruszeniami
czemu łkasz babuniu
nad rozbitym dzbanuszkiem
co już przetrwał dni straszne
przemian ... z urwanym uszkiem
czemu płaczesz staruszko
że umknęły Ci dni
że nic Ci nie pozostało
mylisz się,
dzięki Tobie istniejemy My ! ...
doriana jacobson
djacobson, 27 march 2011
szklana herbata
tetley .. el gray
zielona ..
mieta aromatem
drażni
może będzie woda
i wypiję coś
łaknienie napasę
hektolitry niechciane
ściekiem uciekły
może będzie
woda
ziołem zaparzona
kryształkiem
uszlachetniona
... czy to
będzie woda
czysta ... źródłem
i nie ukwiecona
prątkami
bakteriami .. gronkowcami
zanim
woda ściekiem
spłynie
wodę - nieskażoną
zbiorę
gdzieś pod strzechę
ukryję - na ranną
herbatę
wieczorem
nałapię ...
doriana jacobson
djacobson, 27 march 2011
zima tej wiosny
płatki
zakryły
mi
okna
świat
przestałam
patrzeć
zaczęłam
marzyć
zimą tej wiosny
doriana jacobson
djacobson, 25 march 2011
bez kroku
nie ma
ruchu
bez słowa
rozwoju
acz słowo
nie wypowiedziane
też mówi
tylko
oczami
i dłońmi
jeśli się spotkają
upoją
by móc sie
rozstać
ruch
i słowa
djacobson, 25 march 2011
zmroziło mnie !
ludzkości
dokąd kroczysz?!
buńcze ostrogi
czaszki dziecięce
jak nawóz
ubijają - nacja pana!
putiniana ?
kankan rzezi
już tylko
drganiem
okaleczonych ciał
śpiewa ...
bezradna panika
na nez twarzy
..
boi sie
poskarżyć
ostatni mali świadkowie
dłońmi proszą
tylko
o wolność
a buńta putinowska
wskazuje kościstym
paluchem
na Biesłanę
posłali - dzieciątka
na śmierć
w szkolnych mundurkach ..
tylko kto za
karę
teraz na tym
grobowcu
w kącie stanie ...
doriana jacobson
djacobson, 25 march 2011
czasami aniele
za dużo
uczuć
zamyka nas
tajnym kodem
bez ruchu
wpatrzeni
w przeciwne strony
siedzimy
chodzimy
krążymy wokół
siebie
nie znajdując
wyjścia
z tego labiryntu
aniele
a może ja poczekam
aż będziesz mógł
dłonią
dotkną
uczucia
być może wtedy
nie ucieknę
za dymu
zasłony
doriana jacobson
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma