29 october 2012
29 october 2012, monday ( Poniewczasie )
Tylko natura przemija pogodzona, człowiek niepotrzebnie walczy.
Ale my nie mamy daru odnawiania.
Przedtem to się martwiłam, że mama jest samotna. Mama też się martwiła, że jest samotna, ale nic nie była w stanie z tym zrobić. Z tą swoją samotnością. Starała się, w miarę możliwości, ją polubić. Usprawiedliwić los jak to, czego nie miała siły pojąć. Mówiła, że jest dobrze, że robi co chce i kiedy chce, ale ja i tak czułam jej zbytnią wyrozumiałość dla siebie, której jednak nie można było poświadczyć, ponieważ, żeby to mogło być prawdą, potrzebny był ktoś drugi, kto dałby temu wyraz.
Teraz czuję pewnego rodzaju ulgę: mieszkają razem - matka z synem. Obydwoje zostali sami w swoim doświadczeniu odejścia najbliższej osoby, ale nie samotni.
Niechby tylko choć raz dziennie jedno drugiemu dawało świadectwo, że po coś się żyje z tą świadomością, która zawsze przychodzi już po czasie.
*izabela baczewska
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz