K.Felkowa, 28 march 2016
Każdą lepszą chwilę
wyskubuje jak niteczki
z gęsto tkanej materii.
To za mało, aby uwić
solidne gniazdko.
K.Felkowa, 15 august 2015
Dziś zgrzeszyłam przeciwko tobie:
myślą - wycierając statki pozwoliłam sobie
na analizę odcieni błękitu,
mową - zbyt niedbale rzuciłam kochanie
zanim klamka zapadła,
uczynkiem - ogrzewałam dłonie wygładzając żelazkiem
nierówności przy kołnierzyku,
i zaniedbaniem - niedopilnowałam kotletów
robiąc za ciebie rachunek sumienia.
K.Felkowa, 6 march 2016
Poszukując wsparcia
wychyliła się zbyt mocno,
ale nawet zadzieranie nosa
nie uchroniło jej od upadku.
K.Felkowa, 27 november 2010
Długość życia
odmierzała oczekiwaniem
na lepsze
na gorsze
na uśmiech
na słowo
marzyła o
niezwykłej codzienności
ale tak bez niespodzianek
aż jedna chwila
zmieniła to wszystko
w nieoczekiwane
---------[zmiana]---------
Przy barze
Długość życia
odmierzała setkami
nie czekając
na lepsze
czy gorsze
utopiła marzenia
w burbonie
K.Felkowa, 6 march 2016
Okruchy kiedyś podawane
z dzióbka do dzióbka
zmieniły się w niezręczną papkę.
Przetrząśnijmy wszystkie kąty
- choćby jedna pajęcza nić,
można by jeszcze zlepić opatrunek
na trudno gojące się rany.
K.Felkowa, 15 august 2015
Od kiedy pogardziłam regułami świata
uznano, że sporo przybrałam na sumieniu.
Zaproponowano, zatem pozycję siedzącą,
choć mało użyteczną społecznie.
Od tego czasu w kalendarzu wszystkie terminy
są zajęte na trzy lata wprzód.
Nie mogę się przyzwyczaić, że co noc
natrętnie skrzypią zerwane zawiasy.
K.Felkowa, 25 may 2016
Przez podłużno–poprzeczne splątanie
przepuścić pięć kilo dzikiej słodyczy.
Układać między warstwy codzienności,
niech każdy kęs zgrzyta miłością.
K.Felkowa, 25 november 2010
nie mieszczę się
w logicznym ciągu słów
o planach na dzisiaj
w zdaniach owalnych o pogodzie
w sinusoidach uwag o tym
czy o tamtym
może przed snem uda mi się
wkraść w myśli poukładane
niczym pierwiastek z dwóch
blondyn o długich nogach
potęgując pożądanie
które przed świtem
sprowadzisz do mianownika
codziennych obowiązków
K.Felkowa, 2 december 2010
Kiedyś zapytano mnie
jakim zwierzęciem
chciałabym być
Nie potrafiłam
się zdecydować
Teraz gdy jestem
Papugą bez piórek
bo poszły na gniazdo
Lwicą znoszącą
cierpliwie kąsanie
po kostkach
Perliczką wpychającą
co lepsze kąski
w rozdarte dziobki
Niedźwiedzicą porykującą
na niesforne dziatki
Kaczką prowadzącą
swoje stadko
pod sznurek
Małpą człekokształtną
z młodym uwieszonym
u szyi
Chciałabym być Samcem
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga